poniedziałek, 5 listopada 2012

ROZDZIAŁ 30 " Dziewczyna Pana Biebera hee ? "

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem  ! <3


 Dni w domu dziadków minęły bardzo szybko. Wróciliśmy do wujka. Mój nowy dom. Bez matki i ojca. Tylko ja, wujek, i Justin. Smutne ale prawdziwe, ciekawe jak to będzie

3 tygodnie później

 Mamy już Jesień, pełno liści wszędzie i robi się coraz zimniej. Dnie przesiaduję praktycznie sama. Usher pracuje nad nową płytą więc ciągle siedzi w studiu a Justin kończy przygotowania do trasy. Wyjeżdża już za 2 dni. Trochę mi smutno z tego powodu ale przecież nic nie mogę na to poradzić, obiecał że będzie codziennie dzwonił lub pisał a jak tylko będzie taka możliwość to się spotkamy. Czy  nie dał mi propozycji wyjechania z nim ? Otóż dostałam ją ale się nie zgodziłam. A czemu ? Bo przecież to trasa koncertowa dla fanów. I zamiast nimi zajmował by się mną, a tego nie chcę. 
 Obudziłam się o 16:28 zaczynało się już ściemniać. Nie miałam co robić. Po raz kolejny sama w tym wielkim pustym domu. Włączyłam TV ale nic ciekawego nie było. Postanowiłam wybrać się na spacer. Przebrałm się i wyszłam. Idąc alejkami parku mijałam szczęśliwe zakochane pary i zrobiło mi się smutno.  Usiadłam na ławce i zaczęłam zastanawiać się kiedy ja z Bieberem ostatnio gdzieś wychodziliśmy i nawet nie pamiętam. Bardzo nasze drogi się rozeszły. On wraca późnymi wieczorami do domu po ciężkich próbach i nie ma na nic siły. Rozumiem to i nie winię bo chce wystąpić jak najlepiej, ale chociaż raz na tydzień mógłby mi poświęcić choć godzinkę. Wstałam z ławki i zaczęłam powolnym krokiem wracać do domu gdy nagle ktoś na mnie wjechał.
  - Uwaga - usłyszałam i zaraz potem leżałam na ziemi pod czyimś ciężarem
  - Ałła - krzyknęłam
  - Przepraszam zagapiłem się, naprawdę nie chciałem - tłumaczył się jak domyślam się po głosie chłopak, podnosząc się ze mnie
  - Nic się nie stało ale następnym razem uważaj - powiedziałam a on podał mi rękę
Podniosłam się za jego pomocą i poczułam ból w kostce. I syknęłam.
  - Coś ci jest - zapytał zatroskany
  - Kostka mnie bardzo boli - odpowiedziałam spoglądając na nogę
  - Przepraszam naprawdę, odprowadzę cię do  domu - uśmiechnął się
  - Nie musisz, dam sobie radę
  - Nie ma mowy, ja ci to zrobiłem i nie pozwolę żebyś sama wracała, jeszcze ci się coś stanie - powiedział podnosząc deskorolkę
  - Ohh no okej - po tych argumentach nie mogłam mu odmówić
  - A w ogóle to Andrew jestem ale wszyscy mówią na mnie Andy - przedstawił się z uśmiechem
  - Jasmine - podałam mu rękę
  - Dziewczyna Pana Biebera hee ? 
  - Taa - udawałam radość i chyba to zauważył
  - A co nie cieszysz się z tego ? - tak miałam rację zauważył, cholera !
  - Oczywiście że się cieszę - odparłam szybko
  - Nie wyglądasz na taką, jeżeli chcesz możesz mi powiedzieć obiecuję że zatrzymam to dla siebie ale jak nie to spoko, rozumiem  - uśmiechnął się, miał na prawdę śliczny uśmiech
  - Po prostu chodzi o to że on ciągle trenuję do trasy i mało spędzamy czasu razem. Praktycznie wcale go nie spędzamy. On przychodzi do domu o 22 albo później. Je coś, chwilę ogląda telewizję i idzie spać. Nie jestem na niego za to zła bo rozumiem że nie chce zawieść fanów ale jest mi po prostu trochę przykro i chciałabym żeby choć godzinkę mi poświęcił. Chciałabym z nim porozmawiać tak jak kiedyś. Już za 2 dni wyjeżdża w tą trasę i nie będę się z nim widzieć trochę czasu. - posmutniałam
  - Nie martw się, on na pewno też to zauważył i nie jest mu łatwo. Nie przejmuj się, to minie i będzie dobrze - przytulił mnie
Potem od razu zmieniliśmy temat.On opowiedział mi trochę o sobie a ja o sobie.
jako przyjaciele na jakąś kawę i ciastko. Pomyślałam że czemu nie i się zgodziłam. Wymieniliśmy się numerami telefonu. Powoli kulejąc doszłam z nim do domu. Kostka nadal bolała ale mniej. Popatrzyłam w okna mojego wielkiego domu i jak zwykle ciemno co oznacza że nikogo nie ma.
  - To tutaj, dziękuję za fatygę - uśmiechnęłam się
  - Wow tutaj mieszkasz ? - zdziwił sie trochę
  - No tak, wiesz wujek
  - A przepraszam zapomniałem - odwzajemnił uśmiech
  - Może wejdziesz ? Nikogo nie ma w domu a nie chcę być sama - zaproponowałam
  - Chętnie ale może następnym razem bo obiecałem w domu że będę wcześniej - wytłumaczył
   - Okej rozumiem, to w takim razie do zobaczenia - trochę nie wiedziałam jak mam się zachować, zostawić go czy może przytulić wybrałam to drugie
  - Pa  - rzucił już odchodząc
Weszłam do domu i jak się spodziewałam nikogo nie było. Zdjęłam buty i płaszcz i poszłam do pokoju. Wyciągnęłam z szafki piżamę i poszłam pod prysznic. Szybko się uwinęłam, założyłam piżamkę i zeszłam na dół. Włączyłam TV akurat leciał jakiś romans. Poszłam do kuchni, zrobiłam sobie herbatę i wzięłam lody i wróciłam  na kanapę przed telewizor. Oglądając w pewnym momencie mi się zasnęło. Obudził mnie Justin.
  - Heej obudź się kochanie - pocałował mnie w czoło
  - O cześć - uśmiechnęłam się lekko
  - Idź się połóż do łóżka, tu nie jest za wygodnie spać - zaproponowałam
  - Już idę - tak tez zrobiłam
Poszłam do pokoju zaspa, ledwo otwierając oczy, nawet nie wiem czy weszłam do swojego pokoju czy Justina. Mimo że jesteśmy razem sypiamy różnie, raz razem a raz oddzielnie. Położyłam się do łóżka i zasnęłam.

______________________________________________________________________________
Heej moje skarby kochane !
Przepraszam za to że mnie nie było i że nie pisałam.
Nie mogłam w ogóle się zalogować. Chciałam i to bardzo ale nie mogłam.
Mam nadzieję że mi wybaczycie bo naprawdę PRZEPRASZAM.  I mam nadzieję że o mnie nie zapomnieliście przez ten czas. 

 Tak wiem rozdział krótki i nudny ale starałam się bardzo. Nie miałam za bardzo weny ale udało mi się zalogować i chciałam to napisać.
KOLEJNY POWINIEN POJAWIĆ SIĘ JAK BĘDZIE 20 KOMENTARZY :)  <3