środa, 30 maja 2012

ROZDZIAŁ 11 "Mogę coś zrobić "

Stała tam nasza kochana Selencia. Gdy ją zobaczyłem zrobiło mi się niedobrze na widok tej dwulicowej suki,która była ze mną tylko dla sławy i pieniędzy a ja ją tak kochałem ale to już przeszłość. Ona ma czelność jeszcze do mnie przychodzić. Ciekawe czego chce - pomyślałem 
  - Justin żyjesz - zapytał Ush 
  - Taaa - otrząsnąłem się - Po co tu przyjechałaś ? Czego chcesz - zwróciłem się do Seleny 
  - Hej Justinku stęskniłam się za tobą kochanie - rzuciła się mi na szyję i zaczęła całować 
  - Spadaj ! - krzyknąłem - Co ludzie o tobie zapomnieli ? - rzuciłem chamsko w jej stronę 
  - Chciałam wszystko naprawić kochanie - znów zbliżyła się a ja cofnąłem się w tył - Chcę abyś znów był mój kotku - znów podeszła a ja cofnąłem się i wpadłem na Jasmine która momentalnie upadła na podłogę
  - Jasmine nic ci nie jest ? - szybko podbiegłem do dziewczyny i zapytałem klękając koło niej  - Przepraszam nie widziałem cię - przepraszałem pomagając  jej usiąść 
  - Nic sie nie stało - wyszeptała - Pomożesz mi wstać - podałem jej rękę i pomogłem wstać jak prosiła 
  - Proszę - powiedziałem gdy stała już na nogach 
  - Aaaał - syknęła z bólu gdy chciała wykonać krok i prawie upadła ale udało mi się ja złapać 
  - Co jest ? - przejąłem się 
  - Kostka, boli - jęknęła a ja przytuliłem ją do siebie 
  - Ekhhem - odkaszlnęła chamsko Selena 
  - O jeszcze tu jesteś - zapytałem podirytowany 
  - Jak widać, i nie podoba mi się że ją obejmujesz - na co ja zacząłem sie śmiać 
  - Przepraszam, że co  ? - wypowiedziałem hamując śmiech 
  - To co słyszałeś, jeżeli mamy być znów razem to nie możesz sie z nią ściskać słońce - wyszarpała mi Jas z ramion i rzuciła na kanapę.
Jasmine upadła na kanapę, na pewno zabolało chciałem podbiec do niej ale Selena uniemożliwiła mi to. Jasmine wstała i rozpłakała się i ledwo pokuśtykała do swojego pokoju. 
  - Wypierdalaj z tego domu i nigdy tu nie wracaj rozumiesz - wydarłem sie na nią 
  - O co ci chodzi ta dziwka na ciebie leci nie pozwolę na to - zaśmiała się na co ja złapałem ja za rękę i i pociągnąłem w stronę drzwi
  - Do widzenia - wypchałem ja za drzwi 
  - Ale... - przerwałem jej 
  - Nie ma ale nigdy już nie będę z tobą rozumiesz, byłaś ze mną tylko dla sławy i jak już zostałaś znana to już nie byłem ci potrzebny to mnie olałaś i powiedziałaś pa. A teraz jeszcze skrzywdziłaś Jasmine więc teraz ja mówię żegnaj - zamknąłem jej drzwi przed nosem. Po jej minie widziałem że się wkurzyła. Pobiegłem szybko do pokoju Jas.

                                                   ( Oczami Jasmine )
Wbiegłam do pokoju zapłakana i położyłam sie do łóżka, bardzo bolała mnie kostka. Potem słyszałam tylko krzyk Justina i jak ktoś wchodzi po schodach a następnie puka do drzwi. 
  - Mogę - usłyszałam cichy zachrypnięty głos Biebsa 
  - Tak - wychlipiałam 
  - Przepraszam, naprawdę przepraszam - mówił i usiadł na łóżku  
  - Nie masz za co to ona nie ty - odwróciłam sie przodem do niego 
  - Jak kostka - zmartwił się 
  - Bardzo boli - jęknęłam 
  - Poczekaj tu chwilkę zabandażuję ci ją - wyszedł z pokoju 
Leżałam na łóżku i wtedy usłyszałam dźwięk telefonu, sięgnęłam po niego na szafkę nocną i spojrzałam na ekran. Przyszedł sms od nie znanego numeru otworzyłam go i przeraziłam się treścią " No dziwko zacznij zabawa rozpoczęta. Zobaczymy kto wygra. Zacznij się bać ". Momentalnie się rozpłakałam  
  - Justin - wykrzyczałam przerażona a on po paru sekundach wleciał do pokoju zdyszany
  - Co się stało ? Czemu płaczesz ? - zapytał uspokajając oddech a ja się nie odezwałam tylko podałam mu do ręku telefon 
  - Jutro idziemy na policję - oznajmił nie chcąc słyszeć sprzeciwu 
  - Dobrze - uśmiechnęłam się sztucznie - Nie chcę spać sama nie zostawiaj mnie - poprosiłam  błagalnie bo byłam przerażona 
  - Nie zostawię - uśmiechną się 
Zaczął się rozbierać kończąc na fioletowych bokserkach z napisem "SWAG" ja szybko poszłam do łazienki i przebrałam sie w piżamkę i dołączyłam do Justina. 
  - Ostatnio często ze sobą sypiamy - pierwszy odezwał się Bieber
  - Wiem ale głównie dlatego, że się boje a przeszkadza ci to ?
  - Oczywiście, że nie - dostrzegłam w jego oczach iskierki 
  - Mogę się przytulić - spojrzałam na chłopaka ( nie wieżę że to powiedziałam)
On nic n ie odpowiedział tylko uśmiechnął się i mocno wtulił mnie w siebie 
  - To teraz ja mam pytanie - oznajmił i czekał aż pozwolę dokończyć 
  - Słucham - dałam pozwolenie i kontynuował 
  - Mogę coś zrobić ? - spytał słodko 
  - Tak ale zależy co 
I wtedy on mnie pocałował. Jego cudne, pełne, malinowe usta połączyły sie z moimi, zapomniałam o wszystkim czułam się cudownie 
  - To - powiedział i przytulił mnie ]
Z wielkim bananem na ustach zasnęłam wtulona w chłopaka 


_____________________________________________________________________
Ten rozdział jest do niczego, taki trochę nudny, nie za bardzo mi sie podoba 
ale mam nadzieje że wam będzie. A poza tym miałam dziś malutkie załamanie 
ale zwalczyłam je i dodałam ten rozdział. :)
I jak podoba sie wam ? :D 

poniedziałek, 28 maja 2012

ROZDZIAŁ 10 " Nie zostawiaj mnie "

  - Hej możemy pogadać - odezwał się Justin wchodzący do pokoju
  - Jasne - uśmiechnęłam się sztucznie
  - Chciałem pogadać o... pocałunku - wypowiadając ostatnie słowo ściszył głos
  - To znaczy ? - skrępowałam się trochę
  - Chciałem przeprosić bo jeśli ty tego nie chciałaś
  - Nie masz za co przepraszać, oboje daliśmy się ponieść emocjom a gdybym tego nie chciała nie odwzajemniła bym pocałunku - popatrzyłam na chłopaka
  - Może to zabrzmi dziwnie ale mogę coś zrobić ? - zapytał niepewnie
  - Tak ale co ? - zdziwiłam się a chłopak podszedł do mnie i mocno przytulił
  - To - odparł gdy mnie puścił - Dobranoc - uśmiechnął się wychodząc z pokoju
  - Dobranoc - odwzajemniłam gest
  - A zapomniał bym Ush znowu wyszedł i nie będzie go na noc
  - Boże znowu ? Co on robi po nocach ? No dobra cofam pytanie bo chyba nie chcę tego wiedzieć - oboje się zaśmialiśmy i chłopak wyszedł z mojego pokoju
Dochodziła 20 więc poszłam się wykąpać wzięłam długą gorąca kąpiel podczas której przemyślałam sobie wszystko. Po chyba godzinie leżenia w cieplutkiej wodzie z pianą która otulała moje ciało postanowiłam wyjść. Wytarłam się i przebrałam w piżamkę.  Gdy weszłam do pokoju od razu rzuciłam się na łóżko i wskoczyłam pod kołdrę. Nie wiem czym ale byłam zmęczona i trochę bałam się tych pogróżek no ale cóż zasnęłam.

                                             ( Oczami Justina )
Obudziły mnie głośne krzyki które dochodziły z pokoju Jasmine, natychmiast zerwałem się na równe nogi i popędziłem do jej pokoju nie przewracając się o mało o własne nogi. Wparowałem do pokoju i zobaczyłem szarpiącą się i krzyczącą " Puść mnie" albo " Zostaw" dziewczynę. Śni jej się koszmar - pomyślałem. Podbiegłem do łóżka i usiadłem na nim łapiąc ją za ramiona i podnosząc do siebie, po chwili była już w moich ramionach.
  - Jasmine, Jas obudź się - potrząsnąłem nią lekko ale nic - Jasmine obudź się - krzyknąłem na co ona się obudziła i z przerażeniem zaczęła się i wyrywać. 
  - Puść mnie ! Aaaaa ! Ratunku, zostaw mnie - krzyczała i wyrywała się mi ale byłem silniejszy
  - Shh Jas to ja Justin nic ci nie grozi uspokój się - powiedziałem n co ona popatrzyła na mnie i mocno wtuliła się w mój tors 
  - Nie zostawiaj mnie, błagam - wyszeptała przez płacz dalej się do mnie tuląc 
  - Nie zostawię, co ci się śniło - chciałem dowiedzieć się czemu aż tak się przeraziła 
  - Śniło mi się że coraz częściej dostawałam takie sms-y i nagle ktoś mnie porwał,  przetrzymywał mnie w jakiejś szopie, głodził, bił, krzywdził i cieszył się z tego, a na końcu... - urwała ale po chwili skończyła - a na końcu mu uciekłam ale mnie złapał i zaczął szarpać kopać, uderzać głową o drzewo potem wyciągnął nóż i zaczął zadawać mi nim rany i - rozpłakała si.e jeszcze bardziej 
  - Shhh... Spokojnie to tylko zły sen - uspokajałem ją głaszcząc po głowie 
  - Ale był taki realistyczny, Justin dziękuję że się zjawiłeś
 - Już dobrze jesteś bezpieczna nic ci nie jest - wyszeptałem jej do ucha
Po chwili położyłem się na łóżku Jas i pociągnąłem ją za sobą i przytuliłem ją do siebie. Rano obudził nas nie kto inny jak Usher no i oczywiście bez naśmiewania się z nas się nie obeszło.
  - Wstawać, koniec tych przyjemności - krzyczał do nas Raymond
  - Dobra dobra wstajemy - powiedziałem zaspany na co Jamine wyskoczyła z łóżka i podeszła do swojej szafy
  - A tak przy okazji to Justin zanim wyjdziesz z jej pokoju to pozbieraj po sobie te 5 zużytych prezerwatyw - zaczął się śmiać na co nie odpowiedziałem ja tylko ciemnowłosa
  - A ty nie możesz - zaśmiała się do Ush'a a on popatrzył na nią z zdziwieniem
  - Nie chcę mieć kontaktu z czymś co dotykać czegoś co dotykało "kolegę" Biebera - po raz kolejny parsknął śmiechem
  - Nie wiesz co tracisz - odpowiedziała mu Jas
  - A po co ty nas budzisz - musiałem zapytać
  - No właśnie masz gościa - odwrócił się w moją stronę
Przebiegłem szybko do swojego pokoju i założyłem jakieś ciuchy. Wyszedłem z pokoju równocześnie z Villegas więc razem zeszliśmy na dół. Wszedłem do salonu i to kogo tam zobaczyłem zamurowało mnie stała tam nasza kochana...

_______________________________________________________________________________
Od razu przepraszam, że taki krótki ale następny obiecuję że zrobię długaśny xD 
Komentujcie ! :D

niedziela, 27 maja 2012

ROZDZIAŁ 9 "Utonęłam w jego czekoladkach "

Na ekranie zobaczyłam, że dostałam sms-a od zastrzeżonego numeru, przetarłam zaspane oczy i i zaczęłam czytać,treść wiadomości mnie przeraziła a w oczach pokazały się łzy które zaczęły spływać ale czytałam do końca
 " No witaj księżniczko obserwuję cię już od jakiegoś czasu i powiem ci odpierdol się od Justinka on jest mój, albo gorzko tego pożałujesz. Jesteś dziwką pewnie dajesz mu dupy co dziennie. Ciekawe co by powiedział o tym cały świat gdyby się dowiedział. Więc spierdalaj stąd bo takich kurwa nikt tu nie chce a Bieberka zostaw mi. i pamiętaj widzę cię. "
Wystraszyłam się i nie wiedziałam co robić. Po ciemku przeszłam do pokoju Justina. Otworzyłam drzwi, chłopak smacznie spał. Podeszłam do łóżka i usiadłam na rogu. Brązowooki przewrócił się na bok w moją stronę uchylając jedno oko.
  - Jasmine ? Co ty tu robisz coś się stało ? - wyszeptał zaspany
  - Boję się. Ktoś mi grozi - na te słowa JB poderwał sie do pozycji siedzącej
  - Co jak to ? Co znaczy ktoś ci grozi ? - pytał szybko a ja podałam mu telefon
  - Przeczytaj
Zrobił to co powiedziałam i na jego twarzy pojawiło się zdziwienie ale tez martwienie
  - Powinnaś się przespać - powiedział cicho
  - Ale się boję - spojrzałam mu w oczy
  - Chodź tu do mnie - przesunął się robiąc mi miejsce
Położyłam się obok a Justin mnie przytulił i pocałował w czoło. Dziwne poczułam jak przechodzi przeze mnie fala ciepła, uśmiechnęłam się i podniosłam głowę w stronę chłopaka. Popatrzyliśmy sobie w oczy, utonęłam w jego czekoladkach. Po woli on zaczął zbliżać swoją twarz do mojej  tak jak by bał się, że go odrzucę.
Stało się poczułam jego rozgrzane malinowe wargi na swoich. Nie opierałam się, oddałam pocałunek. To było takie cudowne czułam się jak w niebie. Oderwaliśmy się do siebie, a Biebs popatrzył na mnie nie pewnie na co uśmiechnęłam się do niego i wtuliłam się w jego tors a on objął mnie mocno. Zapomniałam o wszystkich zmartwieniach, miałam w głowie tylko scenę z przed paru sekund, nawet nie wiedząc kiedy usnęłam. Obudziły mnie promienie słońce muskające moją twarz, uśmiechnęłam się na myśl o nocnym zdarzeniu. Podniosłam głowę i ujrzałam śpiącego jeszcze Justina. Wyglądał tak słodko, powoli wyswobodziłam się z jego uścisku i zeszłam do kuchni gdzie spotkałam wujka z tacką w rękach a na niej 2 talerzyki z naleśnikami i 2 szklanki z sokiem.
  - O wstałaś już, chciałem wam do pokoju zanieść śniadanie - uśmiechnął się
  - Nam ? Do pokoju ?
  - No w nocy twoje jęki nie dawały mi spać więc stwierdziłem, że śpisz u Justina - zaczął się śmiać
  - Hahaha bardzo śmieszne - zakpiłam - daj mi tą tackę - zrobił to o co prosiłam
Poszłam do pokoju Biebera o  dziwo nie spał już, leżał na łóżku wpatrując się w sufit.
  - Dzień dobry - powiedziałam na co chłopak momentalnie obrócił się w moją stronę
  - Cześć, co tam masz - uśmiechnął się a ja położyłam tackę na jego kolanach
  - Śniadanie - odwzajemniłam uśmiech i usiadłam obok niego na łóżku
  - Dziękuję - niepewnie pocałował mnie w policzek
Zjedliśmy razem śniadanie rozmawiając o wszystkim i o niczym ale nagle uśmiech zszedł mi z twarzy bo dostałam kolejnego sms-a, przeczytałam go
" Co ty sobie myślisz puszczalska dziwko powiedziałam odczep się od niego jeszcze jeden taki numer a stanie się krzywda "
Przeraziłam się co dostrzegł Biebs, wziął ode mnie telefon i przeczytał wiadomość.
  - Musisz powiedzieć o tym Usherowi - stwierdził i mocno mnie przytulił
  - Wiem, pójdziesz ze mną - poprosiłam
  - Oczywiście, tylko się ubiorę - wstał
Podszedł do szafy i wyjął z niej niebieskie spodenki i czarną koszulkę, szybko założył to na siebie i poszliśmy do wujka.Siedział w salonie. Justin usiał obok, a ja nie wiedzieć czemu na jego kolanach. Złapałam go mocno za rękę a Ush patrzył jak zwykle z mina WTF ?
  - Wujku - zaczęłam
  - Chyba mi nie powiecie że jesteś w ciąży ? - zaśmiał się  ale po chwili spoważniał
  - Ktoś mi grozi - byłam w 100% poważna
  - Co ? Jak to ktoś ci grozi ? - wyjęłam z kieszeni telefon i pokazałam mu 2 sms'y
  - Boję się - oznajmiłam
  - Nie bój się, pewnie ktoś sobie robi głupie żarty nie powinnaś się tym przejmować
  - Co jak to nie powinna się tym przejmować ktoś jej grozi halo... Powinniśmy to zgłosić na policję - wtrącił się Bieber
  - Nie przesadzaj pewnie jakaś twoja fanka widziała cię z nią gdzieś, pomyślała że coś was łączy i jest zazdrosna więc robi sobie żarty, nie powinniście się przejmować takimi bzdetami. Idźcie do siebie bo oglądam mecz - byłĸ całkiem pewny tego co mówił
Poszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku wgapiając w sufit i zaczęłam myśleć nad tym wszystkim ale przerwało mi to pukanie do drzwi.
  - Hej możemy pogadać - odezwał się Justin wchodzący do pokoju

___________________________________________________________________________
Proszę bardzo nowy rozdział :D 
Wiem, wiem taki trochę nudny no ale co zrobić xD
Ale mam nadzieję że wam się podoba <3

sobota, 26 maja 2012

ROZDZIAŁ 8 "Przysięgam"

  - Wypierdalaj stąd Bieber - krzyknęłam głośno
  - Yyy co ci - zapytał zaskoczony
  - Ach no tak najebałeś się i nie pamiętasz, że chciałeś mnie zgwałcić - i wtedy z jego twarzy zszedł uśmiech jakby przypomniał sobie co zrobił
  - Boże przepraszam cię z to, nie chciałem tego naprawdę, byłem pijany, nie wiedziałem co robię...-przerwał
  - Nie chcę tego słuchać rozumiesz, gdyby nie przyszedł wtedy do domu Usher, zdajesz sobie sprawę jak byś mnie skrzywdził - oznajmiłam i odwróciłam się z powrotem od niego
  - Naprawdę tego nie chciałem, nie panowałem nad sobą, chciał bym cofnąć czas i nie dopuścić do tego, nie upić się i nie skrzywdzić cię...- przerwałam mu wypowiedź
  - Na szczęście nie skrzywdziłeś aż tak bardzo - powiedziałam nie patrząc na niego
  - Nie masz racji skrzywdziłem cie i to bardzo samym tym że ja chciałem to zrobić a ty nie, tym że cie nie słuchałem, wiem że możesz mi tego nie wybaczyć ale naprawdę żałuję daj mi szansę
  - Jesteś żałosny, myślisz, że możesz mieć wszystko bo jesteś wielką zadufaną w sobie gwiazdką która nie liczy się z niczyimi uczuciami - prawie wykrzyczałam i nakazałam mu wyjść, zrobił to
Mijają już dwa tygodnie a ja nadal nie odzywam się do Justina, unikam jego i wujka. Mało co wychodzę z pokoju a jak już to tylko coś zjeść ale i tak siedzę cicho nie odpowiadam na pytania Usher'a. Zeszłam rano na dół w piżamie, usiadłam do stołu i zaczęłam jeść. Mój opiekun znowu zadawał pytania a ja nie miałam zamiaru na nie odpowiadać. Do czasu.
  - Do cholery jasnej Jasmine - uniósł się Ush - Od dwóch tygodni nie rozmawiasz z nikim, zamknęłaś się w pokoju i nie wychodzisz z niego, dziewczyno co się z tobą dzieje, martwimy się o ciebie - kontynuował
  - Boże dajcie mi już z tym spokój - krzyknęłam - Co, chcesz wiedzieć co się ze mną stało może zapytaj Biebera, niech on ci powie - wstałam od stołu i pobiegłam do swojego pokoju
Leżałam na łóżku i zasnęłam. Obudziłam się w środku nocy, wzięłam szklankę z sokiem i wyszłam na taras. Patrzyłam w przestrzeń gdy nagle coś przykuło moją uwagę, a mianowicie Justin który siedział w ogrodzie na trawie i wpatrywał się w gwiazdy. Nie wiem czemu ale postanowiłam, że do niego pójdę. Założyłam na nogi budy i wyszłam. Po cichutku szłam w stronę chłopaka, kiedy byłam już  bardzo blisko chłopak mnie zauważył i poklepał miejsce koło siebie. Zawahałam się ale usiadłam obok.
  - Czemu nie śpisz -przerwał ciszę
  - Obudziłam się i nie mogłam zasnąć, a ty ?
  - Nie mogę spać - oznajmił
  - Aha i postanowiłeś po patrzeć w gwiazdy
  - Zawsze gdy coś mnie męczyło i było mi z czymś źle przychodziłem tutaj, patrzyłem w gwiazdy i wszystko stawało się prostsze a odpowiedzi same się nasuwały. Teraz tak nie jest od dwóch tygodni mam problemy ze snem więc przychodzę tu i myślę, miejąc nadzieję że zaraz nasunie mi się jakaś odpowiedź ale nie, nie przychodzi nic. To jak cie potraktowałem na to nie ma żadnej odpowiedzi, cały czas o tym myślę dręczy mnie to jak cię skrzywdziłem i to że możesz mi tego nie wybaczyć. Dręczę się myślą że gdyby nie Usher zrobił bym ci tak wielką krzywdę. Jestem idiotom, bo nie musiałem tyle pić, nie musiałem iść na tę imprezę, nic by się nie wydarzyło i było by pięknie ale nie ja głupi wybrałem cos innego. Jak zwykle skrzywdziłem kogoś na kim zaczęło mi w jakiś sposób zależeć i straciłem go rozumiesz. Czy ty zdajesz sobie sprawę jak bardzo boli mnie to wszystko ? - mówił a po moim policzku spłynęła łza
  - Justin nie straciłeś mnie, jestem tu obok ciebie i wybaczam ci to ale pod warunkiem, że nigdy więcej tego nie zrobisz - podniósł głowę i spojrzał mi w twarz którą lekko rozświetlał księżyc
  - Przysięgam, że nigdy więcej tego nie zrobię - powiedział pewnie
  - Justin ja też przepraszam za to, że nazwałam cie zadufaną gwiazdką nie liczącą się z uczuciami innych. To nie jest prawda nie jesteś taki i przepraszam,że oceniałam cię choć wcale cię nie znam  chłopak na znak wybaczenia mocno mnie przytulił mimowolnie się uśmiechnęłam czując zapach jego kojących perfum
Siedzieliśmy tak chyba z godzinę gdy zrobiło się zimno. Zawiał wiatr a ja ubrana tylko w białą bokserkę i niebieskie szorty zatrząsnęłam się  z zimna co zauważył Biebs.
  - Weź to - podał mi bluzę
  - Ale wtedy ty zarzniesz -
  - O mnie się nie martw, przeżyję - uśmiechnął się szeroko a ja założyłam jego  bluzę
  - Dziękuję - szepnęłam cicho
Spędziliśmy na dworze jeszcze z godzinę ale uznaliśmy, że pójdziemy już spać. Weszłam do pokoju i nie zdejmując nawet ubrania brązowookiego położyłam się do łóżka rozkoszując się zapachem jego bluzy przesiąkniętej zapachem perfum Justina. O 5:46 obudził mnie dźwięk sms-a wzięłam telefon do ręki i na ekranie zobaczyłam, że dostałam sms-a od...

______________________________________________________________________________
 Pomimo tego, że jestem bardzo zmęczona napisałam ten nowy rozdział
 specjalnie dla was <3
Starałam się aby wyszedł jak najlepiej :D 
Podoba się wam ?

piątek, 25 maja 2012

ROZDZIAŁ 7 "Ohhh Justin"

   - Dobra, dobra nie ze mną te numery, nic do tego nie mam tylko zabezpieczajcie się - nie dając nam dojść do słowa wyszedł z pokoju
 Na te słowa poderwałam się jak poparzona i usiadłam na łóżku. Miałam na sobie niebieski T-Shirt Justina, który właśnie mi się przyglądał.
  - Justin... - zaczęłam
  - Shh nie przerywaj tego - przerwał mi
  - Ale muszę... Justin dziękuję ci za to co zrobiłeś wczoraj w nocy, na prawdę się  bałam... - nie dokończyłam bo JB mocno mnie przytulił
  - Nie ma za co byłaś przerażona, nie mogłem postąpić inaczej - powiedział gdy oderwał się ode mnie
  - Naprawdę ci dziękuję - uśmiechnęłam się
  - A dostanę buzi -zapytała cwaniacko
  - Nie przeginaj - podniosłam specjalnie głos
  - Okej, okej. Idziemy na śniadanie
  - No tylko może się przebiorę - spojrzałam na swój strój
  - Po co ? I ja i Ush widzieliśmy cię już tak - Odparł stanowczo
  - Właściwie masz rację i nie chce mi się przebierać - powiedziałam i wstałam z łóżka
  - Wiesz ta koszulka nawet lepiej pasuje tobie niż mi - zaśmiał się
  - Idziemy - zignorowałam to co powiedział bo zgłodniałam
  - No - rzucił krótko i wstał
  - A ty się nie ubierasz - popatrzyłam na chłopaka który chciał iść w samych bokserkach
  - Wiesz zanim się tu wprowadziłaś to tak tu chodziłem - odpowiedział i wyszedł z pokoju
Zeszliśmy na dół idąc obok siebie. Podeszliśmy do wujka który siedział przy stole, popatrzyła na nas zdziwiony. No fakt ja w koszulce Biebera a on w samych bokserkach. Nieźle - pomyślałam
  - Wiecie co, rozmawiałem z sąsiadami i... - urwał Raymond
  - I co ? - zapytał Biebs
  - No skarżyli się... - ponownie przerwał 
  - Na co ? - zapytałam zaciekawiona
  - Na twoje jęki w dziś w nocy tupu "Ohhh Justin mocniej" - zaczął się śmiać, Bieber patrzył na niego z miną WTF ?
  - Och czyżby a mówili coś jeszcze ? - zapytałam sarkastycznie
  - No, że twoje krzyki i jęki było słychać na końcu ulicy - powiedział uspokajając się - no więc stwierdzam, że w nocy było ostro - znów zaczął się śmiać
Podeszłam do niego i wzięłam szklankę z zimną Colą i wylałam ją mu na głowę na co krzyknął. Brązowooki zaczął się śmiać z Usher'a a ja poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i nie wiedzieć czemu zaczęłam myśleć o zdarzeniu z dzisiejszej nocy, o tym jak bezpiecznie i dobrze czułam się w ramionach. Po chwili rozmyślania wzięła ubrania i poszłam pod prysznic. Szybko się umyłam i przebrałam w czyste ciuchy. Poszłam z powrotem do swojego pokoju, usiadłam na łóżku, wzięłam laptopa na kolana i zalogowałam się na te stronki co zawsze. Wujek jak zwykle gdzieś sobie poszedł tak samo jak Bieber więc siedziałam sama w domu gdy nagle do mojego pokoju wparował w 100 % pijany Justin.
  - Justin gdzie ty byłeś jesteś zalany w trupa - przeraziłam się  stanem chłopaka
  - Nie ważne gdzie ja byłem ważne, że ty zaraz będziesz w niebie - powiedział pewny siebie
  - Co masz na myśli ? - zapytałam zaskoczona i odłożyłam laptopa na szafkę obok łóżka
I w tej chwili Bieber rzucił się na mnie zaczął mnie całować i zdzierać ze mnie ubranie. Krzyczałam najgłośniej jak potrafiłam ale wiedziałam że to na nic. Błagałam go żeby przestał ale nie docierało to do niego . Zerwał ze mnie bluzkę i stanik dobierał się do moich spodni gdy nagle usłyszałam donośny głos Usher'a który wrócił do domu. Chłopak momentalnie ze mnie zszedł a ja zapłakana wybiegłam z pokoju, i udałam się do łazienki. Weszłam od razu pod prysznic żeby jak najszybciej zmyć z siebie dotyk Biebera który chciał mnie tak skrzywdzić. Postanowiłam, że jednak nie powiem o tym wujkowi bo mi nie uwierzy, że jego ukochany chłoptaś chciał tak skrzywdzić. Po umyciu się dokładnie, położyłam się spać. Rano obudziłam się ze świadomością, że będę musiała oglądać dziś jego twarz. Leżałam tak w łóżku otulona ciepłą kołdrą do czasu gdy ktoś zapukał do mojego pokoju. Nie odezwałam się nawet słowem bo nie chciałam nikogo widzieć chciałam być sama. Drzwi do pokoju się otworzyły a ja nawet nie chciałam się obracać aby zobaczyć kto to taki aż do czasu gdy usłyszałam jego głos. Obróciłam się w stronę drzwi i zobaczyłam tam uśmiechniętego od ucha do ucha...

_____________________________________________________________________________
No dobra macie kolejny rozdział :D
Mam nadzieję, że wam się podoba bo bardzo się starałam dla was <3
Komentujcie kochani ! 

wtorek, 22 maja 2012

ROZDZIAŁ 6 "Boję się "

Zobaczyłam Justina w samym ręczniku który miał owinięty wokół bioder. Wyglądał bardzo pociągająco. Co ?! Stop o czym ja właśnie pomyślałam ! Nie on wcale nie wygląda pociągająco ! Muszę się ogarnąć !
  - Aaa... Oślepłam - krzyknęłam w jego stronę bez zastanowienia
  - Haha po prostu powiedz że ci się podobam - uśmiechnął się pewnie a ja nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem
  - Haha ty mi... Hahaha błagam - wydusiłam przez śmiech
  - I z czego się śmiejesz - zapytał - Dobra idę się ubrać chyba że masz inne plany - zaśmiał się pod nosem
  - Niby jakie  - prychnęłam
  - Chyba że masz zamiar mnie rozebrać i wziąść ze mną długą i gorącą kąpiel - poruszył znacząco brwiami
  - Spadaj Bieber - pokazałam ręką na drzwi
  - Nie chcę popatrzeć jak się rozbierasz - podszedł bliżej
  - Marzenia - oznajmiłam obróciłam go twarzą w stronę drzwi i opierając ręce o jego plecy zaczęłam wypychać go z łazienki.
Wzięłam długą gorąca kąpiel i od razu po wskoczyłam do mojego łóżka. Ushera nie było jeszcze w domu a było już po 23. Leżałam na łóżku próbując zasnąć ale nie mogłam ponieważ rozszalała się wichura. Grzmiało bardzo głośno a pioruny cały czas rozświetlały niebo panicznie się bałam, cała się trzęsłam ze strachu. Z każdym hukiem popiskiwałam cichutko nie chcąc obudzić Justina który spał naprzeciwko. W końcu coś uderzyło w moje okno tak głośno że pisnęłam i poderwałam się do pozycji siedzącej wyskoczyłam z łóżka jak poparzona i wybiegłam z pokoju. Nie wierzę  że to robię - pomyślałam. I weszłam do pokoju brązowookiego spał już nie przejmował się niczym. Podeszłam na palcach do łóżka i delikatnie potrząsnęłam jego ręką.
  - JJJ... Justin - wyszeptałam cicho a on odwrócił się w moją stronę
  - Co ? - zapytał zaspany
I w tym momencie rozniósł się po pokoju dźwięk uderzenia tym razem coś uderzyło w jego okno podskoczyłam i pisnęłam głośno dalej się trzęsąc po zajściu w moim pokoju. Justin usiadł na łóżku i zapalił lampkę nocną która stała na szafce obok łóżka i wziął do ręki szklankę z sokiem.Spojrzał na mnie.
  - Boże Jasmine co ci się stało cała się trzęsiesz - poderwał sie z łóżka i stanął na przeciwko mnie
  - Boję się... - ledwo z siebie wydusiłam a on natychmiast mocno mnie przytulił
  - Shh... Nie bój się jesteś bezpieczna - powiedział a ja mocno się przytuliłam
  - Aal.. Ale coś uderzyło w moje okno - wyszeptałam
  - Sprawdzę co to - chciał puścić uścisk ale mu na to nie pozwoliłam
  - Nie, proszę nie chcę zostać tu sama - szarpnęłam go za rękę wytrącając mu szklankę z sokiem której zawartość znalazła się na mnie - Cholera - jęknęłam
  - Przepraszam
  - Nic się nie stało tylko muszę się przebrać - powiedziałam cicho
  - Chodź pójdziemy do twojego pokoju przebierzesz się
  - Nie, nie chcę tam wracać boję się - oznajmiłam a on podszedł do swojej szafy i wyciągnął z niej jedną ze swoich koszulek
  - Proszę, przebierz się - podał mi koszulkę. tak też zrobiłam nie przejmowałam się nawet Biebsem który bacznie mi się przyglądał
  - Dziękuję - wyszeptałam gdy miałam juz na sobie niebieski T-Shirt chłopaka
  - Chodź połóż się, musisz się przespać - wskazał na swoje łóżko
Położyliśmy się na łóżku a ja  plecami do chłopaka a on przykrył nas kołdrą. Gdy znowu usłyszałam głośny trzask wzdrgnęłam się, obróciłam do brązowookiego i mocno wtuliłam się w jego nagi i umięśniony tors a po chwili on mocno mnie przytulił. Dziwne ale czułam się przy im bezpieczna, wiedziałam że nic mi nie grozi. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam w jego objęciach. Rano obudził mnie czyjś głos.
  - Justin wiesz może gdzie jest Ja... WoW nie ma mnie jedna noc a wy już... Tego się nie spodziewałem - popatrzyłam na Raymonda nie wiedząc o co chodzi.
Po chwili przypomniałam się że spałam z Bieberem i teraz jesteśmy do siebie przytuleni.
  - Ej Ush nie jest tak jak wygląda my nie... - zaczął Biebs
  - Dobra, dobra nie ze mną te numery, nic do tego nie mam tylko zabezpieczajcie się - nie dając nam dojść do słowa wyszedł z pokoju

______________________________________________________________________________
Muszę się przyznać że 2 razy zmieniałam ten rozdział xD
No mam nadzieje że wam się podoba bo bardzo się starałam :D
Bardzo ładnie proszę, Komentujcie ! :)

poniedziałek, 21 maja 2012

ROZDZIAŁ 5 "WTF ?"

Stał tam Sam, tak mój kochany Sam z którym tyle się nie widziałam, za którym tak się stęskniłam i tyle mu chciałam powiedzieć. Przyjaźniłam się z nim od dziecka wiemy o sobie dosłownie wszystko.
  - Aaa... Samyyy - zaczęłam krzyczeć
Wskoczyłam chłopakowi na ręce i zaczęłam go przytulać, i całować w policzek gdy nagle ktoś mi przerwał
  - Yyy - powiedział zdezorientowany Bieber ale ja go totalnie olałam
  - Boże Sam co ty tu robisz - zapytałam
  - No wiesz, zapomniałaś że dziś mija 10 lat
  - O mój boże zupełnie zapomniałam przepraszam ale za dużo się działo - przejęłam się
  - No ale na szczęście ja nie - uśmiechnął się i wyjął z kiszeni małe pudełeczko
Otworzył je i moim oczom ukazał się srebrny naszyjnik z małym serduszkiem na którym było wygrawerowane "BF FOREVER ". Zapiął mi do a ja mocno się do niego przytuliłam
  - Forever - uśmiechnął się
  - Forever - odwzajemniłam gest
Popatrzyłam na chwilę na Justina nie był zbyt zadowolony stał patrząc się na nas i zaciskał pięść

                                             ( Oczami Justina ) 
 Kto to jest ? Co on tu robi ? Kim jest dla Jasmine ? Te pytania mnie nurtowały, pojawia się  znikąd a ona przytula się do niego i w ogóle i do tego ten naszyjnik. Myśli że może sobie pozwalać o nie pokażę mu kto tu rządzi jestem 100 razy lepszy.

 Z powrotem oczami Jasmine
  - Na ile zostajesz - musiałam zadać to pytanie
  - Jutro rano lecę z powrotem  - oznajmił a ja trochę posmutniałam
  - No nic szkoda ale wiesz że nie będziesz spał dziś w nocy - uśmiechnęłam
  - Wiem ty też, trochę mi się nazbierało od ostatniego razu, bo jednak przez internet to nie to samo ( haha wiem o czym myślicie zboczuchy moje xD) - uśmiechnął się do mnie 
  - Noo masz rację - przyznałam 
Ush i Bimber patrzyli na nas z miną WTF ? Dopiero się zorientowałam jak zabrzmiało to co przed chwila powiedział mój przyjaciel 
  - Zboczeńce - zaśmiałam się pod nosem - nie chodziło o to o czym pomyśleliście tylko o rozmowę - ponownie się zaśmiałam 
  - Uff - wujek odetchnął z ulgą 
  - A teraz pozwolicie, że sobie pójdziemy bo naprawdę długo nie widziałam się z moim najlepszym przyjacielem i naprawdę dużo mam mu do powiedzenia - oznajmiłam   i już chciałam wychodzić ale opiekun mnie zatrzymał 
     
                                ( Oczami Justina ) 
Yeah czyli to jest po prostu jej przyjaciel. 
  - Zabierzecie ze sobą Justina nie chcę żeby był sam bo ja wychodzę - powiedział nie chcąc nawet sprzeciwu 
Yeaah Ush dziękuję ci za to - pomyślałem i uśmiechnąłem się pod nosem 
  - Ale muszę - marudziła Jas 
  - Tak - odrzekł i poszedł do siebie 
  - To idziemy - powiedziała rozweselona 
  - No pewnie - odpowiedział jej ten chłopak 
  - A właśnie skoro już mamy przebywać razem to Samy to jest Bimber, Bimber to jest mój przyjaciel Sam - powiedziała, zignorowałem obelgę i podałem chłopakowi rękę którą od razu uścisną. 
Poszliśmy do pokoju brązowookiej godziny mijały a oni zwierzali się sobie ze wszystkiego. Nie miałem ochoty za bardzo tego słuchać więc usiadłem przy biurku dziewczyny i zalogowałem się na Twittera, odpisywałem moim fankom naprawdę parę godzin, na zegarku była już 22 aż w końcu chłopak wstał z łóżka. 
  - No jest 22:00 czas zaczynać to co darcie mordy - zaśmiał się chłopak 
  - Ale on - kiwnęła głowa w moja stronę 
  - No co on chyba nie będzie zły - uśmiechnął się 
  - Ej Justin sorka za to co będzie za chwilkę ale po prostu bez tego nic nie wypali - oznajmiła a ja zrobiłem minę WTF ?                                                  
Brązowooka poderwała się do laptopa i włączyła piosenkę ku zdziwieniu moja piosenkę " Baby " i  zaczęli się drzeć i śmiać. Piosenka dobiegła końca. 
  - No Bieber panu już dziękujemy - skierowała się do mnie 
  - Co czemu ? - zapytałem oszołomiony zdarzeniem z przed chwili 
  - No chyba śnisz że będziesz słuchać jak zwierzam mu się z prywatnych rzeczy - zakpiła 
  - No dobra idę - wyszedłem z pokoju 

Z powrotem oczami Jasmine 
Opowiedziałam Sam'owi dosłownie wszystko co się do tej pory działo i tak minęła cała noc. Z samego rana mój przyjaciel wyjechał z powrotem do siebie. Pożegnałam go i wsiadł do taksówki przed domem. Postanowiłam  się odświeżyć więc poszłam do łazienki, gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam Justina w...

______________________________________________________________________________
 Nie podoba mi się, wyszedł taki nudny no ale macie :D 
 Następny postaram się by był lepszy  :)

sobota, 19 maja 2012

ROZDZIAŁ 4 "Nigdy Nie Mów Nigdy "

 - Ja... Ja nie wiem. Daj mi to przemyśleć - wstałam i pobiegłam do swojego pokoju
Od razu rzuciłam się na łóżko a po mojej głowie chodziły tylko myśli takie jak to że on naprawdę nic o tym nie wiedział i naprawdę nie chciał. Myślałam tak o tym pół godziny i zdecydowałam się dać mu szansę i zapomnieć o tym zdarzeniu. Zeszłam na dół i tak jak przypuszczałam Justin i Usher siedzieli w salonie i rozmawiali o czymś. Podeszłam do nich i usiadłam na fotelu tak aby mieć na przeciwko brązowookiego.
  - Zostawić was samych - zapytał Ush
  - Nie chciałam tylko coś powiedzieć i nie przeszkadza mi twoja obecność - oznajmiłam
  - Zdecydowałaś się - następne pytanie padło z ust Biebera
  - Posłuchaj zapomnę o tym i chcę żeby było tak jak przed tym co się stało a teraz przepraszam idę do łazienki - powiedziałam po  czym poszłam wziąć prysznic
Wyszłam po 15 minutach i ubrałam się i akurat gdy wchodziłam do swojego pokoju rozbrzmiał się głos mojego opiekuna. Poszłam na dół szybkim krokiem i usiadłam na rogu kanapy zdala od Biebsa.
  - No skoro jesteście pogodzeni to pojedziecie parem na zakupy na szafce macie listę - oznajmił i usiadł na fotelu na przeciwko nas
  - Hahaha no jasne jeszcze czego nigdzie z nim nie jadę - zaśmiałam się
  - No ale przecież.. - przerwałam mu
  - Wujku to że mu wybaczyłam nie znaczy że go polubiłam dalej jest dla mnie wpatrzoną w siebie gwiazdką - prychnęłam w stronę Biebera
  - Hej lala uważaj co mówisz - uniósł się Biebs
  - Bo co nic mi nie zrobisz - zaśmiałam się
  - Jesteś tego pewna
  - W 100%, jak tego że jesteś żałosny - skwitowałam
  - Dość - krzyknął Ush - Przestańcie natychmiast, jedziecie obydwoje i koniec dyskusji
  - Ale - jękneliśmy równocześnie
  - Nie ma żadnego ale - oznajmił i wyszedł z pokoju
Po 15 minutach siedziałam z tym idiota w samochodzie i jechaliśmy do sklepu w ciszy, oboje wiedzieliśmy że gdy coś powiemy skończy się na kłótni a nie mieliśmy an to najmniejszej ochoty. Szybko kupiliśmy to co było na liście i wróciliśmy do domu. Dziwne wujka nie było zostawił tylko kartkę że musiał wyjść, wróci późno i mamy na niego nie czekać z kolacją. Ja nie miałam ochoty jeść więc od razu poszłam pod prysznic. Wyszłam, owinęłam się w ręcznik i wtedy uświadomiłam sobie że nie wzięłam czystych ubrań.Uchyliłam drzwi modlac się aby przypadkiem nie zobaczył mnie Justin, wyszłam z pomieszczenia i kierowałam się do swojego pokoju gdy drzwi od pokoju Biebsa sie otworzyły a on wyszedł na korytarz.
  - Wow, wiesz chciałem iść do łazienki ale teraz zmieniłem zdanie idziemy do ciebie - poruszył znacząco briwiami i podszedł do mnie
  - Haha żałosny jesteś, możesz sobie jedynie pomarzyć - prychnęłam a on przyglądał mi się bacznie i przygryzał dolną wargę
  - Oj no weź - przyparł mnie do ściany i oparł o nią rękę
  - Kurwa Bimber odwal się, nie lubię cie i nie pójdę z tobą do łóżka nigdy  - oznajmiłam i weszłam do swojego pokoju
  - Nigdy nie mów nigdy - zaśmiał się a ja trzasnęłam drzwiami
Boże co za typ, on jest żałosny nienawidzę takich ludzi. Myśli że mu wybaczyłam to go polubiłam to jest w błędzie. Skończyłam rozmyślać ubrałam się w piżamkę i poszłam spać. Rano obudziły mnie promienie słońca, poleżałam jeszcze chwilę i zrobiłam się głodna. Poszłam do łazienki umyłam ząbki, przeczesałam włosy i związałam je w koka. Po wyjściu usiadłam na łóżku wzięłam laptopa i postanowiłam wejść na Twittera i Facebooka bo tak dawno nie odwiedzałam tych stronek. Po jakiś 20 minutach surfowania po internecie zrobiłam się jeszcze bardziej głodna. Wyłączyłam laptopa i położyłam go na biurku. Reszłam powoli po schodach na dół i poszłam do salonu, to kogo tam zobaczyłam zamurowało mnie a mianowicie stał tam...

___________________________________________________________________________

Boże ten rozdział to kompletna porażka !
Wcale mi się nie podoba no ale cóż nie wymyślę nic lepszego.
A wam się podoba ? :)

środa, 16 maja 2012

ROZDZIAŁ 3 "Nienawidze Cię "

 - Ty idioto zabrałeś ją do wody - krzyknąłem wkurzony, poderwałem się z kanapy i pobiegłem do pokoju dziewczyny
Zapukałem do drzwi jej pokoju ale nie uzyskałem odpowiedzi więc po cichu wszedłem. Zobaczyłem Jasmine skuloną na łóżku w kłębuszek, płakała. Podszedłem do niej i usiadłem na łóżku.  
 - Shh... Będzie dobrze - wyszeptałem i przytuliłem ją do siebie
 - Nie będzie dobrze - podniosła głos, a ja w drzwiach dostrzegłem Justina - Przez niego wszystkie wspomnienia wróciły, jak zaniósł mnie do wody tak bardzo się bałam, że mnie do niej wrzuci, że znowu się z nią spotkam ale tym razem nikt mnie nie uratuje. - mówiła przez płacz 
  - Shh... Nie płacz porozmawiam  z Justinem więcej tego nie zrobi. Prześpij się - powiedziałem i mocniej przytuliłem 
                                                 ( Oczami Justina )
 Stałem w drzwiach i przysłuchiwałem się ich rozmowie ale gdy usłyszałem to co powiedziała Jasmine zdziwiłem się trochę. Co ? Jak to ? " Ale tym razem nikt mnie nie uratuje ".
Z rozmyślań wyrwał mnie Usher który szturchnął mnie i pokazał głową żebym poszedł z nim tak tez zrobiłem. Usiedliśmy na kanapie w salonie.
  - Ush możesz mi powiedzieć o co z tym wszystkim chodzi ? Czemu ona powiedziała "Ale tym, razem nikt mnie nie uratuje" - liczyłem że czegoś się dowiem
  - Powiem ci wszystko od początku dobrze - oznajmił
  - No dobrze słucham
  - No więc tak... 3 miesiące temu  Jasmine i jej ojciec wracali wieczorem od dziadków i nagle na drodze pojawiło się jakieś zwierze, jej ojciec gwałtownie zahamował ale wpadł w poślizg i samochód wjechał do jeziora, widział to jakiś facet i szybko zadzwonił po policję, przyjechali szybko ale udało odratować się tylko ją i od tej pory boi się zbliżyć do wody - opowiedział mi a ja zdałem sobie sprawę z tego co zrobiłem
  - O kurwa co ja narobiłem - jęknąłem - Sorry wymsknęło mi się 
  - Idź ja przeproś - jak powiedział tak tez zrobiłem
                                          (Oczami Jasmine )
Usłyszałam pukanie do drzwi a zaraz po tym jak się otwierają.
  - Możemy porozmawiać - szepnął chłopak
  - Wynoś się z tego pokoju nie chcę z tobą rozmawiać - krzyknęłam
  - Jasmine proszę wysłuchaj mnie - powiedział błagalnie
  - Nie, zrozum nie chce z tobą gadać, nienawidzę cię wynos się  - krzyknęłam po raz 2
Wyszedł, a ja wtuliłam się w poduszkę i zasnęłam.
     [ Tydzień później ]
Dalej nie odzywam się do Justina, unikam go jak ognia nie mam ochoty wysłuchiwać jego przeprosin nigdy go nie lubiłam i nigdy nie polubię a jeszcze to co zrobił teraz. Mimo błagania i tak mnie zaniósł do wody fakt nie wrzucił ale chciał. Z rozmyślań wyrwał mnie brązowooki który dosiadł się do mnie na huśtawce w ogrodzie, momentalnie wstałam i chciałam odejść lecz złapał mnie za nadgarstek i pociągnął tak że zmuszona byłam się do niego odwrócić.
  - Justin proszę nie - odezwałam się cicho
  - To ja cie proszę wysłuchaj mnie daj mi szansę - błagał a ja tylko usiadłam z powrotem ale na drugim końcu tak by być jak najdalej.
  - No więc słucham - powiedziałam nie chętnie
  - Przepraszam cię za tamto nie miałem pojęcia o tym wypadku gdy Usher mnie oświecił czułem się jak dupek i ostatni idiota że to zrobiłem i nie posłuchałem twoich krzyków. Możesz mnie nienawidzić ale musiałem ci to powiedzieć przeprosić naprawdę żałuję tego co zrobiłem. Wybaczysz mi ? - Nastała cisza ale po chwili ją przerwałam
  - Ja...

_____________________________________________________________________________
 No dobrze proszę jest 3  :)
 Liczę na szczere komentarze <3

poniedziałek, 14 maja 2012

ROZDZIAŁ 2 "Przypomniało mi się tamto zdarzenie"


Wstałam rano i od razu pomknęłam do łazienki, na półkach było pełno kosmetyków Cudownie czyli mam łazienkę z tym idiotom” pomyślałam i ostrożnie postawiłam kosmetyczkę na szafce.  Weszłam pod prysznic i spędziłam tam chyba 15 minut, wyszłam i owinęłam się ręcznikiem. Stanęłam przed lustrem biorąc do ręki moją szczotkę do włosów i zaczęłam je powoli rozczesywać gdy nagle do łazienki bez pukania wszedł Bieber 
 - Puka się - zdenerwowałam się 
 - Nie wszedł bym jak byś zamknęła - odparował lustrując mnie wzrokiem 
- Przestań się na mnie gapić  - rzuciłam bez zastanowienia 
- Oj no sorry ale wiesz - speszył się i lekko zarumienił 
- Nie dobra wyjdź chcę się ubrać - rozkazałam mu 
 - Poproś - powiedział podchodząc do mnie 2 kroki 
- Haha Bimber wynocha - nakazałam palcem drzwi
- Poproś - zignorował moją obelgę 
- Nigdy - prychnęłam 
 - No to z tąd nie wyjdę - oznajmił siadając na brzegu wanny 
- Okej czyli ja wychodzę - wyszłam z łazienki i udałam się do swojego pokoju 
Ubrana  zeszłam na dół na śniadanie gdzie przy stole siedziała pozostała dwójka, mój opiekun ił kawę a Bieber śpiewał o ile można te damskie piski uznać za śpiew, najgłośniej jak potrafił. Odchrząknęłam i poszłam do kuchni, stałam przed lodówka słuchając wycia brązowookiego. Nie miałam ochoty nic jeść, zobaczyłam na stole kawę więc poszłam w tamtą stronę. Kiedy dochodziłam JB stanął naprzeciwko mnie a wujek z przerażeniem co zaraz się stanie wlepiał się w nas, a Bieber znowu zaczął śpiewać.  
 - Błagam przestań wyć - poprosiła ironicznie 
- Teraz powinnaś zachowywać się jak fanka w końcu stoję przed tobą i śpiewam 
-Masz rację - przyznałam
- Co ? - zapytał zdziwiony
- O boże Justin Bieber stoi przede mną i śpiewa - zaczęłam krzyczeć i rzuciłam sie chłopakowi na szyję - Kocham cię ! Wyjdź za mnie ! Masz najseksowniejszy i najbardziej podniecający tyłek na świecie ! Samo patrzenie na ciebie doprowadza mnie do orgazmu ! Zostań ojcem moich dzieci ! - spojrzałam na chłopaka który był zaszokowany tym co usłyszał a następnie na Raymonda który siedział przyglądając się temu wszystkiemu. 
Brązowooki patrzyła na mnie cały czas a ja puściłam jego szyję usiadłam przy stole i spojrzałam na Usher'a i jednocześnie buchneliśmy śmiechem. 
- No dobra to ja wychodzę - oznajmiłam 
- Dokąd - zapytał Usher 
- Na plażę chcę się trochę poopalać - oznajmiłam wstając z krzesła 
- Zabierz ze sobą Justina - poprosił  
- Nieee - krzyknęłam głośno 
- Obiecałaś być miła - sprostował 
- Żartowałam, nie chcę się z nim pokazywać nie lubię go - powiedziałam kiwając głową na Justina, który przyglądał się wszystkiemu
- Oj no proszę, mnie nie będzie więc sam będzie się nudził - popatrzył na mnie błagalnie 
- To nie jest już mój problem. Czekaj a ty gdzie idziesz - zmieniłam trochę temat  
- Na ważne spotkanie, czyli co weźmiesz go ze sobą 
- Ale czy naprawdę muszę  
- Tak - odpowiedział od razu 
- No dobra ale robię to tylko dla ciebie - skwitowałam - będę za 10 minut muszę się przebrać - oznajmiłam i poszłam do swojego pokoju 
Przebrałam się szybko i zeszłam na dół gdzie czekał mój nie chciany towarzysz. Udaliśmy się do jego samochodu i pojechaliśmy na plażę. Gdy dotarliśmy zajeliśmy miejsce na kocu pod drzewem nie obyło się również od fanek Biebera które przychodziły po zdjęcie lub autograf najpierw były to pojedyncze dziewczyny ale gdy zrobiło się w koło zgromadeznie chłopak zobaczył że mi się to nie podoba i spławił wszystkie. Rozebrałam się do stroju kąpielowego słyszałam jak Justin głośno przełkną ślinę gdy na mnie popatrzył. Ułożyłam się i zaczęłam opalać a ten dureń poszedł do wody. Po chwili coś przysłoniło mi słońce i poczułam na sobie zimne kropelki wody, otworzyłam oczy i zobaczyłam Bimbera pochylającego się nade mną.
 - Spadaj idioto - powiedziałam z grymasem i usiadłam
- To chodź do wody - odpowiedział 
 - Nie -  sprostowałam i ignorując go położyłam się i zamknęłam oczy 
 - No to zastosujemy się do innych metod - oznajmił i poczułam że odrywam się od ziemi. 
Otworzyłam oczy i zobaczyłam ze chłopak niesie mnie do wody zaczęłam krzyczeć żeby mnie puścić ale ni. 
 - Justin błagam puść mnie, boję się, nie umiem pływać- krzyczałam 
 - Nie nabierzesz mnie na to - wiedziałam  że nic nie wskóram więc zacisnęłam mocno ręce wokół szyi chłopaka zamknęłam oczy i nie kontrolowanie zaczęły po moim policzku spływać łzy, przypomniało mi się tamto zdarzenie
Gdy byliśmy już w wodzie która brązowookiemu sięgała do pasa ścisnęłam go jeszcze mocniej i schowałam głowę w jego szyii chłopak poczuł moje łzy na swojej szyi i przeszedł na płytszą wodę. I stanął w miejscu.
- Naprawdę nie umiesz pływać - zapytał gdy spojrzałam na niego i dostrzegł moje łzy 
- Zawieź mnie do domu - krzyknęłam spełnił moją prośbę 
Przez całą drogę łzy spływały po moim policzku on pytał co się stało  ale ja nie odpowiadałam kiedy dojechaliśmy do domu pobiegłam z płaczem do swojego pokoju nie zwracając uwagi na Usher'a. 
                                                         Oczami Usher'a
 Wbiegła do do mu z płaczem nie odzywając się a po chwili przez próg przeszedł chłopak 
 - Coś ty jej zrobił ? - zapytałem trochę wkurzony 
 - Zaczęło się na plaży wziąłem ją na ręce bo nie chciała iść do wody i zaniosłem ją na rękach no i ... - przerwałem mu 
 - Ty idioto zabrałeś ja do wody  - krzyknąłem wkurzony 

_________________________________________________________________
Łocho jaki długi. Szczerze nie podoba mi się no ale cóż. 
KOMENTUJCIE bo nie wiem czy pisać dalej 

sobota, 12 maja 2012

1 ROZDZIAŁ "Co takiego złego zrobiłam"

W końcu wylądowaliśmy, na lotnisku tak jak myślałam odebrał mnie ochroniarz Usher'a. Podczas drogi do domu wujka rozmawialiśmy trochę, poznaliśmy się James był naprawdę miłym człowiekiem. Dojechaliśmy do domu, wyskoczyłam z samochodu jak poparzona wbiegłam do domu bez pukania.
- Wujku - krzyknęłam szukając go
- O już jesteś - przytuliliśmy się
- No jak widać tak - zaśmiałam się cichutko pod nosem
- To na co masz ochotę
- Hymm... - udawałam że się zastanawiam - Zakupy - krzyknęłam
- Dobrze ja nie mogę akurat teraz z tobą pojechać ale poproszę James'a żeby cię zawiózł dobrze ?
- Okej tylko pozwolisz że się odświeżę - spojrzałam na niego a on tylko kiwnął głową
- A mamy małą zmianę z twoim pokojem - przypomniał sobie nagle gdy już byłam przy schodach
- To znaczy ? - zapytałam zdziwiona
- Nie masz pokoju tam gdzie zawsze chodź pokażę ci - powiedział kierując się w moją stronę
-  No okej ale co z moimi rzeczami
- Wszystko zostało przeniesione - uśmiechnął się do mnie otwierając drzwi na przeciwko mojego starego pokoju
- Dobrze, to teraz pójdę do łazienki - oznajmiłam i tak też uczyniłam
Po 20 minutach byłam już gotowa, zeszłam na dół przebrana w [ TO ]  .
Droga zajęła nam niecałe 15 minut.
- To co już sobie poradzisz - zapytał James
- Tak - odpowiedziałam wysiadając z samochodu
- Przyjechać po ciebie - dodał zatrzymując mnie jeszcze na chwilkę
- Nie trzeba poradzę sobie i chcę się przejść - uśmiechnęłam się
Weszłam do centrum i udałam się do sklepu z kosmetykami w celu kupienia fioletowego lakieru i jakiś nowych perfum. Wybrałam sobie lakier i poszłam na perfumy, wdychałam zapachy po niektórych gdy nagle ktoś na mnie wpadł.
- Uważaj jak chodzisz - podniosłam głos
- Sorry zapatrzyłem się w telefon - tłumaczył się
- Ale następnym razem  uważaj jak chodzisz - podniosłam wzrok i  zobaczyłam kto na mnie wpadł
- Wiem że jesteś fanką ale nie piszcz - powiedział błagalnie a ja wybuchłam śmiechem
- Hahaha... Ja twoją fanką... hahaha błagam trzymajcie mnie... hahaha - ledwo mówiłam przez śmiech
- No a co nie  ? - zapytał ze zdziwienia
- Haha chyba w twoich snach - odparowałam uspokajając śmiech
- W moich snach to robisz coś innego - powiedział z głupim uśmieszkiem i podszedł bliżej a ja po tych słowach patrzyłam na niego jak na idiotę
- Pff żałosny jesteś - prychnęłam i wyminęłam go kierując się do kasy
Po całych 3 godzinach chodzenia po sklepach miałam dość więc spacerkiem szłam do domu z 3 torbami. Weszłam do domu, Usher'a  nigdzie nie było, na stoliku w kuchni znalazłam kartkę w której napisał że musiał pojechać do studia i będzie koło 20 czyli za godzinę. Poszłam się wykąpać nie wiem ile siedziałam w wannie z tak kojącą ciepłą wodą aż rozległ się głos wujka. Ubrałam się w moją piżamkę ( majtki i bluzka ledwo zakrywająca pośladki ) będąc pewna że w domu jest tylko on. Zeszłam do kuchni i aż mnie zamurowało przy stole siedział wujek a obok niego ten cały Bieber zajadający się płatkami.
- Cześć kochana - wujek odezwał się kiedy mnie zobaczył
- Hejka - odpowiedziałam na co brązowo oki podniósł głowę  z buzią pełną płatków.
Spojrzał na mnie i natychmiast wypluł wszystko co przykuło uwagę moją i Usher'a, patrzyliśmy się na niego chwilę gdy dostrzegłam że cały czas spogląda na moje nogi przygryzając dolną wargę. Przypomniałam sobie że miałam jedynie bluzkę która zasłaniała pośladki, na wujku mój strój nie zrobił wrażenia no bo zawsze u niego tak chodziłam.
- Zboczeniec - parsknęłam w stronę chłopaka na co otrząsnął się momentalnie
- Sorry ale... - ślina leciała mu na mój widok
- Ej dobra przestań się ślinić tak na jej widok, przyzwyczaj się do tego ona zawsze tak chodzi - oznajmił mu dotąd siedzący cicho mój opiekun na co Biebs przełknął głośno ślinę
- Zaczekaj dlaczego ma się do tego przyzwyczaić - zapytałam z myślą o najgorsze
- Mieszka tu ze mną wiec od dziś też z tobą - oznajmił
- Że co przecież byłam grzeczna, co takiego złego zrobiłam że będę mieszkać z tym czymś - odparowałam załamana
- Bądź miła - poprosił
- Oj będę i to jak - powiedziałam zaciskając pięści
Poszłam do swojego pokoju, zamknęłam drzwi, położyłam się na łóżku i zasnęłam w mgnieniu oka.

___________________________________________________________________________

No i mamy pierwszy rozdział mam nadzieje że się podoba :D
I liczę na szczere komentarze  :)
Informuję o NN tylko na Twitterze, jeśli chcecie być informowani piszcie w komentarzach ;D

piątek, 11 maja 2012

PROLOG

Od śmierci ojca minęły 3 miesiące wszystko się zmieniło, mama zapomniała że ma córkę, całkowicie oddała się pracy. Bardzo jej potrzebowałam chciałam żeby choć na chwilę przestała zajmować się pracą i po prostu przyszła do mnie i porozmawiała albo chociaż przytuliła. Zdałam sobie sprawę że już nigdy nie będzie jak dawniej. Wstałam z łózka i poszłam prosto do kuchni mamy jak zwykle już nie było, zrobiłam sobie płatki z mlekiem i usiadłam przy stole. Zauważyłam małą biała karteczkę od mamy wzięłam ją i przeczytałam : Musimy porozmawiać wczoraj nie miałam czasu ale dzisiaj już trzeba, gdybyś gdzieś wychodziła to bądź w domu o 20 bo to bardzo ważne. 
Skończyłam czytać posprzątałam  po sobie i poszłam do łazienki umyć się i przebrać, nie wysilałam się za bardzo bo nie miałam zamiaru wychodzić z domu. Usiadłam na kanapie w salonie i włączyłam TV, nie było nic ciekawego więc postanowiłam sama włączyć  jakiś film nim sie obejrzałam dochodziła 20 mama wróciła do domu. 
- O czym chciałaś ze mną porozmawiać - zapytałam oschle 
- U siądź - poprosiła - i  za nim zaczniesz krzyczeć posłuchaj do końca - nie chętnie przytaknęłam głową 
- No więc dostałam nowa pracę za granicą i musimy się natychmiast przeprowadzić - powiedziała spokojnie ale ja nie wytrzymałam
- Że co ?! - poderwałam się z kanapy i wrzasnęłam 
- Poczekaj wysłuchaj do końca - powiedziała uspokajając mnie 
- Dobrze - odpowiedziałam nie chętnie siadając 
- No więc... Przewidziałam że nie będziesz chciała się przeprowadzać tak daleko więc nie musisz ale polecisz do Atlanty do wujka i zamieszkasz  z nim. - oznajmiła a ja się uśmiechnęłam - To co zgadzasz się ? - dodała
- Tak oczywiście w końcu znów zobaczę wujka - cieszyłam się
- To dobrze idź się spakować jutro o 12:00 masz samolot - oznajmiła
- Dobrze - odparłam i poszłam się pakować
Nie dręczyły mnie wcale myśli że rozstaję się z mamą że nie będzie jej bo przecież do tej pory też nigdy jej dla mnie nie było, nie interesowała się mną.  Z Usherem dobrze się dogadywaliśmy mogłam z nim o wszystkim porozmawiać, wiedział o mnie więcej niż moja matka więc nie mogłam się już doczekać. Zmęczona pakowaniem zapięłam 3 walizkę i opadłam na łóżko nawet nie wiedząc kiedy zasnęłam. Rano obudziły mnie promienie słońca wpadające przez okno na moja twarz, spojrzałam na zegarek była 9:38. Zeszłam do kuchni gdzie siedziała moja rodzicielka, zrobiłam sobie płatki z mlekiem i usiadłam naprzeciwko niej.
- O 11 bądź gotowa zawiozę cie na lotnisko - powiedziała przerywając ciszę
- Dobrze - odpowiedziałam wstając
Poszłam do swojego pokoju wyciągnęłam z szafy [ TO ]   i poszłam do łazienki umyłam się, zrobiłam Make-Up i poszłam do pokoju. Dochodziła 11 moje walizki były już w samochodzie ostatni raz spojrzałam na swój pokój po czym zamknęłam drzwi przechodząc przez salon kierując się do wyjścia stanęłam jeszcze na chwilkę. Popatrzyłam na zdjęcie które stało na półce nad kominkiem ja i mój tato. Przypominałam sobie te wszystkie chwile, kiedy jeszcze żył kiedy było dobrze, uroniłam łzę ale szybko ja otarłam. Z rozmyślań wyrwała mnie rodzicielka, po 45 minutach jazdy byłyśmy już na lotnisku. Pożegnałyśmy się i  po chwili byłam już w samolocie. Startowaliśmy, gdy wznieśliśmy się w przestworza założyłam słuchawki na uszy włączyłam muzykę i przez myśl przeszło mi tylko jedno Teraz znów wszystko się zmieni tym razem na lepsze 

__________________________________________________________________________
No i jest Prolog, mam nadzieje że opowiadanie będzie wam się podobało  :)
1 Rozdział już nie długo :D

BOHATEROWIE

                                                      Justin Bieber ( 18l )
                                          Pewny siebie gwiazdor, idol nastolatek 
                                                    myślący że może mieć każdą. Posiada
                                                    uczucia lecz rzadko to okazuje. Ma 
                                                    poczucie humoru i lubi dogryzać innym.




                                                                       Jasmine Villegas ( 18l )
                            Przeżyła śmierć ojca , jest bardzo silna a także pewna siebie i
                                   odważna. Nie znosi wpatrzonych w siebie gwiazdek, które 
                                   uważają że są najlepsi na świecie. Ma talent muzyczny lecz 
                                   trzyma go dla siebie.




 
                                               Usher Raymond ( 34l )
                               Wujek Jasmine traktuje ją jak córkę, przyjaciel Justina.
                                       Bardzo popularny piosenkarz. Ma poczucie humoru,
                                       jest  wyrozumiały i  przyjacielski. 

_______________________________________________________________________________