- Wypierdalaj stąd Bieber - krzyknęłam głośno
- Yyy co ci - zapytał zaskoczony
- Ach no tak najebałeś się i nie pamiętasz, że chciałeś mnie zgwałcić - i wtedy z jego twarzy zszedł uśmiech jakby przypomniał sobie co zrobił
- Boże przepraszam cię z to, nie chciałem tego naprawdę, byłem pijany, nie wiedziałem co robię...-przerwał
- Nie chcę tego słuchać rozumiesz, gdyby nie przyszedł wtedy do domu Usher, zdajesz sobie sprawę jak byś mnie skrzywdził - oznajmiłam i odwróciłam się z powrotem od niego
- Naprawdę tego nie chciałem, nie panowałem nad sobą, chciał bym cofnąć czas i nie dopuścić do tego, nie upić się i nie skrzywdzić cię...- przerwałam mu wypowiedź
- Na szczęście nie skrzywdziłeś aż tak bardzo - powiedziałam nie patrząc na niego
- Nie masz racji skrzywdziłem cie i to bardzo samym tym że ja chciałem to zrobić a ty nie, tym że cie nie słuchałem, wiem że możesz mi tego nie wybaczyć ale naprawdę żałuję daj mi szansę
- Jesteś żałosny, myślisz, że możesz mieć wszystko bo jesteś wielką zadufaną w sobie gwiazdką która nie liczy się z niczyimi uczuciami - prawie wykrzyczałam i nakazałam mu wyjść, zrobił to
Mijają już dwa tygodnie a ja nadal nie odzywam się do Justina, unikam jego i wujka. Mało co wychodzę z pokoju a jak już to tylko coś zjeść ale i tak siedzę cicho nie odpowiadam na pytania Usher'a. Zeszłam rano na dół w piżamie, usiadłam do stołu i zaczęłam jeść. Mój opiekun znowu zadawał pytania a ja nie miałam zamiaru na nie odpowiadać. Do czasu.
- Do cholery jasnej Jasmine - uniósł się Ush - Od dwóch tygodni nie rozmawiasz z nikim, zamknęłaś się w pokoju i nie wychodzisz z niego, dziewczyno co się z tobą dzieje, martwimy się o ciebie - kontynuował
- Boże dajcie mi już z tym spokój - krzyknęłam - Co, chcesz wiedzieć co się ze mną stało może zapytaj Biebera, niech on ci powie - wstałam od stołu i pobiegłam do swojego pokoju
Leżałam na łóżku i zasnęłam. Obudziłam się w środku nocy, wzięłam szklankę z sokiem i wyszłam na taras. Patrzyłam w przestrzeń gdy nagle coś przykuło moją uwagę, a mianowicie Justin który siedział w ogrodzie na trawie i wpatrywał się w gwiazdy. Nie wiem czemu ale postanowiłam, że do niego pójdę. Założyłam na nogi budy i wyszłam. Po cichutku szłam w stronę chłopaka, kiedy byłam już bardzo blisko chłopak mnie zauważył i poklepał miejsce koło siebie. Zawahałam się ale usiadłam obok.
- Czemu nie śpisz -przerwał ciszę
- Obudziłam się i nie mogłam zasnąć, a ty ?
- Nie mogę spać - oznajmił
- Aha i postanowiłeś po patrzeć w gwiazdy
- Zawsze gdy coś mnie męczyło i było mi z czymś źle przychodziłem tutaj, patrzyłem w gwiazdy i wszystko stawało się prostsze a odpowiedzi same się nasuwały. Teraz tak nie jest od dwóch tygodni mam problemy ze snem więc przychodzę tu i myślę, miejąc nadzieję że zaraz nasunie mi się jakaś odpowiedź ale nie, nie przychodzi nic. To jak cie potraktowałem na to nie ma żadnej odpowiedzi, cały czas o tym myślę dręczy mnie to jak cię skrzywdziłem i to że możesz mi tego nie wybaczyć. Dręczę się myślą że gdyby nie Usher zrobił bym ci tak wielką krzywdę. Jestem idiotom, bo nie musiałem tyle pić, nie musiałem iść na tę imprezę, nic by się nie wydarzyło i było by pięknie ale nie ja głupi wybrałem cos innego. Jak zwykle skrzywdziłem kogoś na kim zaczęło mi w jakiś sposób zależeć i straciłem go rozumiesz. Czy ty zdajesz sobie sprawę jak bardzo boli mnie to wszystko ? - mówił a po moim policzku spłynęła łza
- Justin nie straciłeś mnie, jestem tu obok ciebie i wybaczam ci to ale pod warunkiem, że nigdy więcej tego nie zrobisz - podniósł głowę i spojrzał mi w twarz którą lekko rozświetlał księżyc
- Przysięgam, że nigdy więcej tego nie zrobię - powiedział pewnie
- Justin ja też przepraszam za to, że nazwałam cie zadufaną gwiazdką nie liczącą się z uczuciami innych. To nie jest prawda nie jesteś taki i przepraszam,że oceniałam cię choć wcale cię nie znam chłopak na znak wybaczenia mocno mnie przytulił mimowolnie się uśmiechnęłam czując zapach jego kojących perfum
Siedzieliśmy tak chyba z godzinę gdy zrobiło się zimno. Zawiał wiatr a ja ubrana tylko w białą bokserkę i niebieskie szorty zatrząsnęłam się z zimna co zauważył Biebs.
- Weź to - podał mi bluzę
- Ale wtedy ty zarzniesz -
- O mnie się nie martw, przeżyję - uśmiechnął się szeroko a ja założyłam jego bluzę
- Dziękuję - szepnęłam cicho
Spędziliśmy na dworze jeszcze z godzinę ale uznaliśmy, że pójdziemy już spać. Weszłam do pokoju i nie zdejmując nawet ubrania brązowookiego położyłam się do łóżka rozkoszując się zapachem jego bluzy przesiąkniętej zapachem perfum Justina. O 5:46 obudził mnie dźwięk sms-a wzięłam telefon do ręki i na ekranie zobaczyłam, że dostałam sms-a od...
______________________________________________________________________________
Pomimo tego, że jestem bardzo zmęczona napisałam ten nowy rozdział
specjalnie dla was <3
Starałam się aby wyszedł jak najlepiej :D
Podoba się wam ?
Ty jak zawsze w najciekawszym momencie kończysz. KURWA NO NIE! ;D Ale rozdział mega ♥ Fajnie, że się pogodzili :3 Ciekawe, od kogo ten SMS. Czekam na następny :* / @SwaggiePassie
OdpowiedzUsuńuhum . ciesze sie że jest nowy rozdział. Nie mogę się doczekać następnego. ,33 Czekam <33 / @Olaaa18
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Passie, kończysz w najciekawszych momentach ! No jak tak można ?! Ale powiem ci że rozdział bardzo mi się spodobał i fajnie że Justin i Jasmine się pogodzili. Spodobała mi się scena jak ona z nim siedziała w nocy w ogródku, wspaniały pomysł : ) Czekam na NN : D
OdpowiedzUsuńPs. Dziękuję za info : )
~@Domcia223
boooskie. *_* :D
OdpowiedzUsuńsuper:)
OdpowiedzUsuń