sobota, 23 czerwca 2012

ROZDZIAŁ 18 "Zamknij się i mnie pocałuj"

  - Tak bardzo dobrze nam ze sobą - i wtedy to się stało, pocałowała go.
Justin oddał pocałunek, bo gdyby tego nie zrobił, dowiedzieli by się, że to nie prawda. Z moich oczu zaczęły lecieć łzy, oni dalej się całowali. Widać było, że zadnie nie chce przestać aż w końcu odsunęli się od siebie. Uśmiechnęli się do siebie fakt Justin'a uśmiech był trochę wymuszony. Selena zbliżyła się do jego ucha i szepnęła mu coś, i wtedy JB  zrzucił pannę Gomez ze swych kolan i stanął jak wryty, patrzył się prosto w kamerę, do jego oczu podeszły łzy, wybiegł ze studia a ta dziwka za nim. Mam już tego dość za każdym razem jak mu wybaczę po paru dniach cierpię. Zrobiłam pierwsze co mi przyszło do głowy, pobiegłam zapłakana do łazienki wyjęłam żyletkę i przejechałam raz po dłoni bardzo zabolało. Po chwili patrzenia na krew zeszłam na dół i za bandażowałam ranę. Położyłam się na kanapie i płakałam. Zaczęłam myśleć nad wszystkim. Przecież widziałam że nie chciał tego pocałunku, musiał go oddać żeby nie zorientowali się, że udają a poza tym sama się na to zgodziłam, w głębi duszy chyba wiedziałam,  że prędzej czy później ona go pocałuje bo będzie chciała mnie zniszczyć. O nie nie dam jej się kocham Justina i to się nie zmieni bo jakaś Srelena Gnomez czy jak ona tam się wabi, przyjdzie i wszystko zniszczy o nie. Zadarła nie z tym kim trzeba. Łzy leciały strumieniem po moich policzkach, gdy nagle do domu wpadł zapłakany Biebs. Wstałam ale nie otarłam łez podeszłam kilka kroków w przód on natomiast podbiegł do mnie i upadł na kolana.
  - Przepraszam, przepraszam, naprawdę bardzo przepraszam nie chciałem tego nie chciałem - płakał
  - Wstań - pociągnęłam nosem, zrobił to o co prosiłam
  - Przepraszam - po jego policzkach tak jak po moich płynęła rzeka łez
  - To za to co zrobiłeś mi wcześniej - uderzyłam go z otwartej ręki w lewy policzek - To za to co zrobiłeś dziś - uderzyłam w prawy policzek - A to za to że cię kocham i wierzę  że nie chciałeś - pocałowałam go
  - Wybaczasz mi ? - otarł swoje łzy
  - Tak ponieważ wiem, że tego nie chciałeś, i musiałeś to zrobić aby wasz związek był wiarygodny, to ona zaczęła nie ty, wybaczam ale ostatni raz rozumiesz ostatni - przytuliłam go
  - Boże ty nawet nie wiem jak ja cię kocham przepraszam za wszystko, jestem idiotą bo tyle razy cię skrzywdziłem i... - nie dałam mu skończyć
  - Och zamknij się i mnie pocałuj - spojrzałam w jego o czy a on wykonał moją prośbę
  - Och jakie to słodkie... rzyg ze mną ci lepiej - usłyszeliśmy zza pleców śmiech tej Srelenki
  - Wynoś się stąd i nigdy już nie wracaj rozumiesz mam cię dość - krzyknął wkurzony na nią JB
  - Nie zapominaj, że jesteś moim chłopakiem - podeszła do niego i zarzuciła mu ręce na szyję ale on natychmiast je strącił
  - Nie os teraz nie jesteśmy razem nawet dla lansu rozumiesz mam w dupie ciebie i twój film. To nie mój problem, że beze mnie nie masz fanów bo nie da się słuchać twojego wycia rozumiesz, spierdalaj z naszego życia 
Zaskoczona wyszła z domu z trzaskiem drzwi, a po 10 minutach wpadł do niego Ush. Byłam już bardzo zmęczona nie wiem czym, może płaczem.
  - Idę spać - oznajmiłam chłopakom
  - Poczekaj idę z tobą - uśmiechnął się JB
 - Tylko pamiętajcie aby skorzystać z któregoś z moich prezentów - zaśmiał się wujek
  - Tak, tak, tak, zapamiętamy na przyszłość - odpowiedziałam byle co i poszłam spać z chłopakiem
Następnego ranka nie wiem czemu ale wstałam bardzo obolała, nie miałam ochoty wstawać więc cały dzień przeleżałam z brązowookim w łóżku oglądając filmy, nie obyło się też bez drobnych pieszczot i czułych słówek od Justina. Ogółem dzień był nudny. Jakoś tak wyszło, że z Biebsem spaliśmy osobno. Może to i lepiej bo miałam całe łóżko dla siebie ale brakowało mi bijącego od niego ciepła. Otuliłam się kołdrą i próbowałam zasnąć. Nie mogłam. Otworzyłam szeroko okno i usiadłam na parapecie. Oparta o poduszki i opatulona cieplutkim kocykiem wpatrywałam się w niebo pełne jasno świecących gwiazd oraz wdychałam zapach który wydawały z siebie kwiaty z ogrodu. Cudowne, wszystko wydawało się jak wycięte z jakiegoś filmu. Spędziłam tak chyba z godzinę i nie zamykając okna położyłam się do łóżka. Zasnęłam uspokojona blaskiem gwiazd i wonią kwiatów.

____________________________________________________________________________
Tak wiem krótki obiecuję że następny będzie długaśny i przepraszam bo ten rozdział jest naprawdę do dupy. Nie wiem co się stało ale jakoś słabo mi to wyszło... słabo to jest masakryczne. Nie za bardzo chciałam to dodawać ale piszę ten rozdział od 3 godzin i dalej takie gówno. Następny postaram się aby był lepszy. Jeszcze raz przepraszam. Wybaczycie ? :)
A wam dziękuję, że tak komentujecie mojego bloga, że go czytacie i że wam się podoba naprawdę dziękuję i mam nadzieję, że będzie tak dalej <33

5 komentarzy:

  1. Boski jak zawsze :* Justin rozprawił się z Sreleną i dobrze. A jak on wpadł do tego cały zapłakany i ona tam z nim się "rozprawiała" to mega (w pewnym sensie) było :3 Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. twoje rozdziały są wszystkie zajebiste :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dawaj następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak zwykle nie zawiodłam się na tobie, rozdział zajebisty. @SafeJasminator

    OdpowiedzUsuń