środa, 18 lipca 2012

ROZDZIAŁ 24 "Zakręt... Hamowanie... Pisk opon..."

  - Justin kocham cię - powiedziałam przez łzy a on zerwał się z podłogi kładąc róże na stoliku obok łóżka i mocno mnie przytulił
  - Ja też cię kocham - pocałował mnie i położył obok na łóżku a Sam dalej stała jak wryta
  - Sam żyjesz ? - zapytałam śmiejąc się cicho a ona podleciała do nas i usiadła na krzesełku obok łóżka
  - No to opowiadajcie, długo jesteście razem, jak się poznaliście, jaki i kiedy był wasz pierwszy pocałunek i kiedy wy... - zaczęła nawijać, przerwałam jej bo wiedziałam o chce zapytać 
  - Wiesz co już mi lepiej, więc Sam możesz wrócić do jarana się Justinem, tak jak to było zanim przyszedł - uśmiechnęłam się do niej - przynajmniej będzie trochę spokoju - szepnęłam sobie pod nosem
  - Ale jesteś tego pewna ? - zapytała moja czerwonowłosa przyjaciółka
  - Tak - odpowiedziałam bez zastanowienia
  - Na sto procent ? - zapytała podejrzliwym tonem
  - Tak - skwitowałam
  - Sama tego chciałaś - wzruszyła rękami i po chwili zaczęła skakać po pokoju i krzyczeć - Boże moja siostra miała dziecko z Justinem Bieberem bo on nie upilnował swojej Condy... Boże moja siostra miała dziecko z Justinem Bieberem bo on nie... - czekajcie co ona się drze, o kurwa
  - Sam ! - krzyknęłam - Zamknij się - zarumieniłam się
  - No co tym się jarałam zanim tu przyszedł a po za tym sama chciałaś - wystawiła mi język
Justin się zaśmiał, spojrzałam na niego i też był zawstydzony. No fakt który chłopak by nie był gdyby ktoś o jego no tym no wiecie czym krzyczał takie coś i to tak że go pewnie słyszał to cały szpital.
  - Czy ty wiesz że jesteś najbardziej popierdoloną osobą na tym świecie jaką znam ? - zapytałam sarkastycznie
  - Wiem ale za to mnie kochasz - uśmiechnęła się
  - Ja pierdole - złapałam się za głowę
  - No wiesz kochanie nie wiem czy w twoim stanie to dobry pomysł ale skoro chcesz się pierdolić to może chodźmy w bardziej ustronne miejsce - zaśmiał się Justin na co walnęłam go w ramie
  - Haha bardzo  śmieszne - wdałam obrażoną
  - Oj nie złość się - pocałował mnie, chciałam być twarda i nie oddać pocałunku ale nie potrafiłam
  - Ohoho czuję sex... Wychodzę ! - krzyknęła Greysons
  - Sam ! - krzykneliśmy równocześnie
  - Dobra idę zapytać Ushera czy wie za ile wychodzisz - jak oznajmiła tak zrobiła
Leżeliśmy tak z Biebsem rozmawiając o wszystkim, co chwile mówiąc sobie jak bardzo się kochamy ( moje kochane zboczeńce chodzi o kochanie kochanie a nie kochanie ruchanie xD przepraszam musiałam :D ) no i nie obeszło się też bez pocałunków. Naszą sielankę przerwał nie kto inny jak moja przyjaciółka.
  - Wiesz że jeżeli twój stan się nie zmieni to za 2 dni wychodzisz - pisnęła podekscytowana
  - Super - uśmiechnęłam się
I tak zleciały mi te 2 dni. Cały czas był przy mnie Justin i Sam która wgapiała się w niego jak obrazek. No fakt jest jego fanką ale żeby aż tak.. No cóż.
  - Nareszcie w domu - szepnęłam do siebie przekraczając próg  domu
  - Jas za 2 dni pogrzeb twojej mamy wszystko jest załatwione tak jak chciałaś lecimy jutro - usłyszałam od Usher'a
  - Dobrze, ja teraz idę się przespać - ziewnęłam
Byłam zmęczona, ale nie wiem czym. Weszłam do swojego pokoju, ale było w nim bardzo zimno ponieważ okno było otwarte a na dworze nie było dziś zbyt ciepło. Zamknęłam okno i zatrzęsłam się. Postanowiłam że pójdę do Justina. Nie było go w domu bo miał jakiś koncert i wróci po 20. Otworzyłam drzwi od jego pokoju i weszłam. Było w nim tak ciepło i przytulnie. Wskoczyłam do jego łóżka, i nakryłam się przesiąkniętą zapachem Justina, kołdrą aż po same uszy. Leżałam tak napawając się cudnym zapachem aż zasnęłam. Śnił mi się wypadek. Wtedy gdy zginął tato.

- Jak ci się podobało u dziadków ? - zapytał tato cały czas patrząc na drogę 
- Było naprawdę fajnie dziękuję że ty i mama się zgodziliście - uśmiechnęłam się 
- Ale pamiętaj musisz nadrobić ten tydzień w szkole który cie nie było
- Dobrze tatusiu, pamiętam - poklepałam ojca po ramieniu 
-Tato a słuchaj cz w... boże uważaj ! krzyknęłam 
I wtedy wszystko zaczęło dziać się szybciej. Zakręt... Hamowanie... Pisk opon... Moje krzyki... Poślizg. Aż nagle samochód gdzieś wjechał. Poszukałam latarki. Oświetliłam miejsce, okazało się że samochód jest w wodzie. Obydwoje zaczeliśmy szarpać za klamki. Na marne. Usłyszeliśmy czyjeś krzyki z za samochodu. Zaczęłam się modlić aby zadzwonił po kogo trzeba. Auto było terenowe więc całkowite nabranie wody trwało jakąś chwilę. Stało się, miejsce w którym się znajdowaliśmy było przepełnione wodą. Zaczęło mi brakować powietrza. Ostatnie co pamiętam to głośny huk i że ktoś próbuje odpiąć moje pasy. Obudziłam się z szpitalu podłączona do jakiejś aparatury a obok siedziała zapłakana mama. Wnet przypomniałam sobie  tacie. 
- Mamo co z tatą ? - wyszeptałam a mama spojrzała na mnie smutno i dalej płakała 
- Przykro mi kochanie tato zginął na miejscu - schowała twarz w dłoniach i jeszcze bardziej się rozpłakała 
- Co jak to zginął... nie to nie możliwe on żyje.. on żyje a to jest jakiś chory żart... błagam powiedzcie że to żart  - zaczęłam płakać a mama pokiwała przecząco głową - Nieee -prawie krzyknęłam i rozpłakałam się na dobre 

Zerwałam się z łóżka, dotknęłam swoich policzków były mokre od łez. Wstałam zapaliłam światło i spojrzałam w lustro. Wyglądałam okropnie, czerwone podkrążone oczy, włosy żyjące swoim życiem. masakra. Popatrzyłam na zegarek 19:17. Zgasiłam światło i i wyszłam z pokoju nie zamykając drzwi. Powoli zeszłam na dół i weszłam do kuchni. Nalałam sobie wody i od razu ja wypiłam po czym znów napełniłam szklankę. Wychodząc z kuchni zobaczył mnie Ush
  - Dziecko co ci się stało miałaś spać - powiedział zdziwiony moim wyglądem
  - I spałam, śnił mi się wypadek - odparłam i wróciłam do pokoju 
Szklankę z wodą postawiłam na szafce nocnej i wróciłam do łóżka szczelnie okrywając się kołdrą. Leżałam wpatrzona w okno za którym padał deszcz i wsłuchiwałam się w jego rytm aż znów zasnęłam. Tym razem ie śniło mi się nic a przynajmniej tego nie pamiętam, Obudziło mnie głaskanie po  policzku i ciepłe pocałunki na ramieniu. 
  - Justin - szepnęłam nie otwierając oczu  i obróciłam się w jego stronę
  - Tak kochanie - wymruczał i rozłożył rękę na moja poduszkę abym się przytuliła tak też zrobiłam 
  - Shawty dlaczego poduszka jest mokra ? Płakałaś ? Coś się stało ? -wypytywał zmartwiony 
  - Płakałam przez sen bo śnił mi się wypadek - mocno się w niego wtuliłam 
   - Już dobrze, śpij dalej - pocałował mnie w głowę

_____________________________________________________________________________
Tadaam macie 24 XD To co podoba się czy nie ? 
Dziękuję za te wszystkie komentarze <3 
No nie będę wredna i opuszczę 5  :D 
20 KOMENTARZT = NN XD

23 komentarze:

  1. podoba! ale co taki krótki bijacz?! nie no zajebisty jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  2. trololoo, podoba mi się *__* chcę już kolejny rozdział. :D
    ahh, chcę małego biebera :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudoooowny ! Wybaczyła mu <3
    Sam - hahahah jebłam xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski !! Jak każdy ! :D
    Ale z Sam to ja nie mogę xD Tarzam się że śmiechu i nie wstaję xD
    A końcówka słodka <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaaaajebisteee !
    Chcę następny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie że Jasmine wybaczyła Justin'owi, mam nadzieję że im się w końcu ułoży. A ta Sam, swoją drogą fajna jest xD
    ~@Domcia223

    OdpowiedzUsuń
  7. sam po prostu... nie mam słów. XD a rozdział oczywiście mega. <3 po tym tytule myślałam, że będzie jakiś wypadek, ale to na szczęście tylko retrospekcja. :3 czekam na następny. :*** / @SwaggiePassie

    OdpowiedzUsuń
  8. mmmm;D kolejny świetny rozdział<33 czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. hahahhaha Sam jest pojebana <3 dziewczynoo masz po prostu talent ;* czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  10. supeeeeeeeeeeeeeeer <3 ;) czekam na nn :) @_maryssbieberxd

    OdpowiedzUsuń
  11. fajny, no ale u niej za dużo się dzieje złego. tu ciągle ją zdradzają, tu zginął ojciec, poroniła, próbowała się zabić, ocknęła się i jej matka zginęła i znowu próbowała się zabić i wybaczyła wszystkim. ogólnie pomysł fajny, ale lepiej jakbyś to wszystko rozbiła trochę czasowo a nie tyle rzeczy złych dzieje się zz rozdziału na rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  12. super. zgadzam się z komem powyżej:P troszke dużo się dzieje i ja już nie ogarniamxd. ale tak to ogólnie to zajebisty rozdział:)
    @_kidrauhl_swag_

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo fajny rozdział!c: czekam na nn;]

    OdpowiedzUsuń
  14. super zajebiście odjazdowe! xd dawaj szybciutko nowy!!! :P

    OdpowiedzUsuń
  15. świetne tooo!!! masz WIELKI talent:} czekam na następny^^

    OdpowiedzUsuń
  16. cudnie, kocham twoje opowiadanie:))) czekam z nieciepliwością na nn:D

    OdpowiedzUsuń
  17. ten blog jest cudowny. kocham twoje opowiadanie:D kiedy nn?? ;) :P

    OdpowiedzUsuń
  18. świetneee!<3 ale rzeczywiście troszeczke za dużo się dzieje;P wyczekuje nnxD

    OdpowiedzUsuń
  19. brak mi słów! no po prostu zajebiste!!! zakochałam się w twoim opowiadaniu hehxd

    OdpowiedzUsuń
  20. super to jest! nie wiem co powiedzieć....napisaćXD świetne poprostu. dawaj nowy!;P

    OdpowiedzUsuń
  21. zajebiste chce następny już tu i teraz !xDDD <333

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozdział zajebisty! :**
    Pff...! I wszystko wraca do normy!! :D:D
    Ciekawe co ty wymyślisz w następnym rozdziale! :D
    Mam nadzieje że Sam wzorowałaś na mnie! Hehe XD
    PS.Przepraszam że nie dodałam koma do poprzedniego rozdziału! :D

    OdpowiedzUsuń
  23. świetny rozdział / @Natalia7991

    OdpowiedzUsuń