wtorek, 24 lipca 2012

ROZDZIAŁ 27 "Już nigdy jej nie zobaczę"

Miałam spać z Justinem w moim pokoju. Na szczęście łózko było duże. Szkoda tylko że pokój na przeciwko zajął ten plastik.a obok była ciocia z wujkiem co mi nie przeszkadzało. Obydwoje wzieliśmy szybki prysznic, osobno oczywiście. Kiedy wyszłam z kabiny okazało się że zapomniałam wziąć piżamę. No ale przecież w ręczniku nie pójdę. Na pralce zauważyłam koszulkę Justina której pewnie nie wziął bo go poganiałam. Ubrałam bieliznę i naciągnęłam na siebie ubranie chłopaka. Ledwo zakrywała mi pośladki, ale lepsze to niż nic. Zabrałam swoje rzeczy i poszłam do pokoju. Na korytarzu minęłam się z Amber która na widok mnie w koszulce JB  zabijała mnie wzrokiem a ja się tylko do niej fałszywie uśmiechnęłam. Weszłam do pokoju a tam Bieber w samych bokserkach leżał rozwalony na całe łóżko. Boże Bóg Sexu, no inaczej tego nie mogłam określić. Zaraz się na niego rzucę. Gdy zobaczył mnie i moją minę uśmiechnął się uwodzicielsko i poruszył brwiami. Zmierzył mnie wzrokiem i przygryzł dolną wargę. Nie no teraz to na serio byłam na skraju wytrzymałości. Odetchnęłam głęboko i podeszłam do łóżka.
  - Wiesz kochanie nie za bardzo mam ochotę spać na tobie, więc czy mógłbyś się trochę przesunąć - poprosiłam ale ten nic
  - Poproś ładnie - uśmiechnął się
  - Och no bardzo proszę, kochanie przesuń się, jestem zmęczona chcę spać
  - Ładniej - zaśmiał się
Po chwili  nachyliłam się nad nim i namiętnie pocałowałam, równocześnie łapiąc za Jerry'ego przez bokserki. Bieber jęknął przez pocałunek. Oderwałam się od niego.
  - Tak ładnie wystarczy - spojrzałam na niego z proszącą miną
  - Jak najbardziej - zrobił mi miejsce
Położyłam się obok niego. Nakryliśmy się i Biebs mocno mnie przytulił. Zaczęłam płakać, po prostu rozryczałam się jak mała dziewczynka której zabrano ukochaną lalkę albo Amber puder.
  - Kochanie nie płać, co się stało ? - zapytał troskliwie chłopak i obrócił mnie w swoją stronę
  - Nic, po prostu... - przerwałam - to już jutro - rozpłakałam się jeszcze bardziej
Usiadłam i schowałam twarz w dłoniach. JB także się podniósł i mocno wtulił mnie w siebie.
  - Shhh... nie płacz, wszystko będzie dobrze - złożył delikatny pocałunek na mojej głowie
  -  Nic nie będzie dobrze - ledwo wypowiedziałam przez łzy
  - Zobaczysz że będzie - położył się i pociągnął mnie za sobą
Oparłam głowę o jego tors na który co chwilę opadały moje łzy. Wsłuchując się w bicie serca  brązowookiego zaczęłam się uspokajać aż zasnęłam. Usłyszałam lekkie pukanie a potem jak ktoś wchodzi do pokoju.
  - Oooo... - usłyszałam głos starszej kobiety, no tak spałam czule wtulona w Justina - Dzieci obudźcie się, chodźcie na śniadanie - powiedziała babcia
  - Dobrze - odpowiedziałam szturchając Biebsa aby się obudził- A która jest godzina ? - zapytałam jeszcze
  - Przed ósmą - powiedziała i wyszła
  - Jus wstawaj - musnęłam jego usta i chciałam się odsunąć ale złapał mnie lekko za głowę, przyciągnął do siebie i wpił się w moje usta.
Powoli i delikatnie wsadził mi język do ust i z uczuciem zaczął gładzić nim moje podniebienie. Oderwaliśmy się od siebie. To takie cudowne i magiczne że gdy on jest przy mnie zapominam o wszystkich problemach, o  całym bólu i cierpieniu.
  - Kocham cię - wydarł się -Kocham najbardziej i najmocniej na świecie - zaczął krzyczeć
  - Nie krzycz - pisnęłam i zaczęłam się śmiać z tego wariata
On wstał i podszedł do mnie a już po sekundzie czułam jak jego silne ręce unoszą mnie do góry zaczął latać po całym pokoju i krzyczeć.
  - Kocham cię, jesteś całym moim światem, kocham cię, kocham... - zasłoniłam mu usta dłonią i śmiałam się ale on się wyrwał - Kocham cię tak cholernie mocno że nawet nie da się tego opisać - znów krzyczał
  - Ja ciebie też ale błagam zamknij się i postaw mnie - poprosiłam a on namiętnie mnie pocałował
Usłyszeliśmy śmiechy za sobą. Nawet nie zorientowaliśmy się że ktoś wszedł do pokoju i przyglądał się całemu zajściu. Byli to dziadek z babcią i ciocia z wujkiem. Justin postawił mnie na ziemi a ja stanęłam przed nim w celu zasłonięcia go ponieważ był w samych bokserkach. Obydwoje się zarumieniliśmy  i skrępowaliśmy.
  - Nie przestawajcie tak słodko wyglądaliście - zaśmiała się ciocia
  - Yyy... no bo wiecie no... moglibyście... - zaczęłam
  - Dobra już wychodzimy - zaśmiał się wujek, i wyszli
Poszłam do łazienki ogarnąć się i przebrać a zaraz po mnie Jus. Gdy tak siedziałam i czekałam na niego do pokoju przyszła ciocia Meg. Od kąd wujek
Rob wziął z nią ślub bardzo się polubiłyśmy. Wręcz zaprzyjaźniłyśmy.
  - Pogadamy ? - zapytała siadając na łóżku
  - Jasne, o czym ? - uśmiechnęłam się
  - Kochasz go prawda ? - spojrzała mi w oczy
                                        ( Oczami Justina )
Szedłem do pokoju. Drzwi były lekko uchylone przez co zobaczyłem że siedzi w nim Jas i jej ciocia Mego o ile dobrze zapamiętałem. 
  - Kochasz go ? - usłyszałem, nie chciałem podsłuchiwać ale nie potrafiłem się oprzeć 
  - Kogo ? Znaczy Justina ? Oczywiście że tak - odpowiedziała moja ukochana 
  - To widać, pierwszy raz widzę żebyś tak się uśmiechała, tak prawdziwie - powiedziała blond włosa kobieta 
  - Wiesz pierwszy raz się tak czuję, przy nim wiem że nie muszę nikogo udawać i mogę być w stu procentach sobą. Gdy mnie przytula, całuje, a nawet zwykle się uśmiecha  sprawia że mój świat się zatrzymuje, nie liczy się nic tylko ja i on, sprawia że wszystkie zmartwienia, cierpienie albo ból po prostu znikają. Kocham go naprawdę całym sercem i najmocniej jak potrafię - boże tyle pięknych słów o mnie powiedziała, chciałbym tam teraz wejść i zacałować ją ale nie mogłem przecież nic nie wiem 
  - A powiesz to mu ? 
  - Nie, bo jestem pewna że o tym wie - powiedziała pewnie 
  - Skąd ta pewność ? - kolejne pytanie, na które mój skarb się tylko zaśmiał 
  - Bo właśnie w tej chwili stoi pod drzwiami i podsłuchuje - że co skąd ona to wie - Justin wyłaź - no cóż wszedłem do pokoju i zacząłem przepraszać 
  - Przepraszam, nie chciałem ale gdy słyszałem początek nie potrafiłem przepraszam - uklęknąłem przed nią 
  - Jus wstań nic się nie stało, przynajmniej wiesz, sama pewnie bałabym się ci to powiedzieć w oczy - uśmiechnęła się na co wstałem i pocałowałem ją 
                                            ( Oczami Jasmine )
 Jechaliśmy na pogrzeb mamy. Gdy tylko wysiadłam z samochodu zaczęłam płakać a szatyn momentalnie mnie przytulił. Zaczęło się. Przyglądając się wszystkiemu płakałam w objęciach Biebera. Co chwilę ktoś podchodził i składał kondolencje... Ostatni raz spojrzałam na mamę przez zapłakane oczy. I stało się od tej pory miałam jej już nigdy nie zobaczyć, nigdy nie przytulić, i nigdy więcej porozmawiać, kłócić się o byle co. To był koniec... Odeszła... Zaczęłam płakać jeszcze bardziej i nie wiem czemu uderzać Justina w klatkę piersiową. On nie zrobił nic. Nie kazał mi przestać tylko dalej mnie tuląc, stał dzielnie przyjmując każde moje uderzenie. 
   - Czemu ? Czemu ? Czemu ? - wypowiadałam pomiędzy każdym uderzeniem 
Po jakimś zasie ludzi już się rozeszli. Moja rodzina też pojechała lecz ja chciałam zostać więc Jus uparł się że też zostanie. Stanęłam przed grobem mamy i rozpłakałam się jeszcze bardziej. Po raz kolejny najmocniej jak potrafiłam przytuliłam się do szatyna. 
  - Nie chcę tak. Już nigdy jej nie zobaczę, nie przytulę, ona nigdy na mnie nie nakrzyczy, nie będzie mnie pouczać, nie powie mi że jest ze mnie dumna. Już nigdy ze mną nie będzie - mówiłam przez płacz 
  - To nie prawda - powiedział chłopak i odsunął mnie od siebie po czym spojrzał w oczy - Posłuchaj, twoja mama cały czas jest przy tobie i nigdy cię nie opuści, jest z tobą duchem i zawsze będzie, będzie z ciebie dumna i będzie cię strzec i wspierać. Nie zapominaj o tym - musnął mój policzek a ja przytuliłam go 
  - Justin dziękuję ci za wszystko, za to że jesteś 
  - Nie musisz dziękować, wracamy już ? - zapytał splatając nasze dłonie 
  - Tak tylko daj mi jeszcze chwilę - powiedziałam i odwróciłam się w stronę grobu 
  - Dziękuję ci za wszystko, mimo że przez ostatni czas nie miałyśmy dobrego kontaktu kocham cię i zawsze będę, zawsze będziesz w moim sercu i nigdy nie zapomnę. - otarłam łzę z policzka ale poleciała następna i następna - Żegnaj mamo, zawsze będę cię kochać -ostatni raz popatrzyłam na grób i poszliśmy do samochodu
Jednego byłam pewna. Kolejny rozdział w moim życiu się zakończył. Śmierć obojga rodziców, podwójna próba samobójcza. Może nie był idealny ale trzeba żyć dalej. Żeby coś zyskać trzeba coś stracić. Kto wie może będzie lepiej. W tej właśnie chwili otwieram kolejny rozdział w swoim nie aż tak kolorowym życiu. Czas pokaże czy będzie on lepszy od poprzedniego ale mam przy sobie osoby które mnie wspierają i kochają. Justin i Usher. Może ten rozdział zostanie poświęcony Justinowi. Może Bieber okaże się tym którego szuka się na całe życie i skończy się ono na tym rozdziale. Trzeba czekać co zapisał nam los...

_________________________________________________________________________
KONIEC ! 
Kolejny rozdział przy którego pisaniu się 
po prostu popłakałam  -_- 
I co podoba się ? <3 
20 KOMENTARZY = NN !  <3

21 komentarzy:

  1. Ojej... ty chcesz mnie doprowadzić do łez!
    Kolejny rozdzialik proszę! <333
    Uwielbiam twojego bloga . . ! . . < 3 3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały rozdział, wywołał we mnie najwięcej emocji ze wszystkich. *_*
    @SafeJasminator

    OdpowiedzUsuń
  3. megaaa. <33 czekam na nn. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. awwww<3 super! chcę już następny <3 @_maryssbieberxd

    OdpowiedzUsuń
  5. piękny, aż się popłakałam <333 justin kochany jest. czekam na następny :*** @SwaggiePassie

    OdpowiedzUsuń
  6. płakać mi się zachciało ...
    kocham tutaj charakter Justina .
    czekam na nn <3
    @MyLoveIsHuge

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty <3 czekam na next'a <3

    OdpowiedzUsuń
  8. śliczne to było. rozryczałam się:') Justin jest przesłodki, opiekuńczy:] ale z tym krzyczeniem było zajebistexD wariat:P
    @_kidrauhl_swag_

    OdpowiedzUsuń
  9. przecudowne masz opowiadanie! Justin to wariatxD świetne to. czekam na next^^

    OdpowiedzUsuń
  10. kocham ciebie i to opowiadanie! masz wielki talent! czekam na nn;D

    OdpowiedzUsuń
  11. świetny ;*...czekam na nn;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Super. Popłakałam się :(
    NN <33

    OdpowiedzUsuń
  13. OMG! Ja sie przez Ciebie odwodnię!
    Prosze o weselsze rozdziały! :D:D
    Kochanie! Rozdział jest piękny i wzruszający! :**
    Nie wiem co dalej pisać bo już tyle razy Ci pisałam że Kocham Ciebie i Twoje OPOWIADANIE !! :D Dobra! Napisze jeszcze raz! :P
    Skarbie..! Kocham Cie! I Twoje opowiadanie! :** <33

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny.
    czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  15. Doprowadzasz mnie do łez, ale rozdział moge pochwalić ;d

    OdpowiedzUsuń
  16. Z niecierpliwością czekam na nexta. :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham tu Justina <333

    OdpowiedzUsuń
  18. Te opowiadanie jest mega! :))
    Masz talent.
    pisz NN

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo bardzo podoba mi się ten rozdział. ;) Oj Justin może byś tak krzyczał że mnie kochasz ? :)xx

    OdpowiedzUsuń
  20. No więc cieszy mnie ten rozdział.
    20 komentarz ! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. wzruszyłam się . Już jest 20 komentarzy więc kiedy NN? /@Natalia7991

    OdpowiedzUsuń